Przeciętne wynagrodzenie w całej gospodarce w pierwszym kwartale 2018 r. wyniosło 4 622,84 zł brutto miesięcznie, podał Główny Urząd Statystyczny. To o 106 zł więcej niż w ostatnich trzech miesiącach 2017 roku i 269 zł więcej niż rok temu.
To jednak teoretyczne wyliczenie "brutto" - pracodawca, żeby dać tyle pracownikowi na umowie o pracę musi wyciągnąć z kieszeni 5 576 zł. Do pracownika trafia z tej kwoty zaledwie 3 287 zł na rękę.
W porównaniu z ubiegłym rokiem średnie pensje wzrosły o 6,2 proc. Jak na pierwszy kwartał roku to wynik doskonały. Rekordy niskiego bezrobocia robią swoje. Tak wysokich wzrostów płac na początku roku nie było od 2009 r., kiedy pensje szły w górę o 6,8 proc.
Widać przy tym, że to sektor przedsiębiorstw stoi za popytem na pracę. Płace rosną tam szybciej niż w całej gospodarce, bo o 6,7 proc. Sfera budżetowa i małe firmy poniżej 10 osób zaniżają statystyki.
- Firmy stawiają na zatrudnienie pracowników, zamiast na inwestycje - wskazał na czwartkowej konferencji prasowej Michał Krupiński, prezes Banku Pekao. Dodał, że zaczyna być to problemem, bo zasoby rynku pracy zaczynają się wyczerpywać.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl