Łączna sprzedaż spadła poniżej 11 mld zł. Gorszych wyników rok do roku nie miał żaden inny kraj w regionie. Tesco zapowiada zmiany, w tym redukcję liczby sklepów i ich powierzchni. Szykują się już też pierwsze zwolnienia grupowe.
Brytyjska sieć supermarketów Tesco podsumowała ostatni rok działalności. Okazuje się, że Polska jest jedynym rynkiem w Europie Środkowej, gdzie w sumie sprzedaż marketów nie zwiększyła się, a nawet zmalała. Przychody wyniosły 10,83 mld zł wobec 11 mld 188 mln zł rok wcześniej.
"W Europie Środkowej sprzedaż w sklepach porównywalnych wzrosła na wszystkich rynkach z wyjątkiem Polski, która pozostaje bardzo konkurencyjnym rynkiem" - czytamy w komunikacie Tesco. Sieć przyznaje, że odpowiedź na konkurencyjność polskiego rynku zaważyła na zyskowności biznesu w całym regionie.
Gorsze wyniki polskiej części biznesu wymuszają zmiany. Firma szuka oszczędności. W tym celu otworzyła m.in. nowe centrum dystrybucyjne w Poznaniu, zmniejszając koszty transportu dla kraju o 20 proc. Do tego dochodzi trend zmniejszania liczby sklepów i ograniczania powierzchni w funkcjonujących obiektach.
Liczba sklepów Tesco w Polsce spadła do 429 na koniec lutego z 440 rok wcześniej. Powierzchnia handlowa zmniejszyła się w tym okresie o ponad 10 tys. metrów kwadratowych i na tym ma się nie skończyć. W ciągu kolejnych 12 miesięcy planowane jest ograniczenie o kolejne 33 tys. metrów kwadratowych.
Zmniejszanie liczby sklepów i ich wielkości będzie musiało pociągnąć za sobą zwolnienia. Jakie? Tego w raporcie rocznym nie znajdziemy, ale już wiadomo, że na początku marca NSZZ "Solidarność" otrzymało pisemną informację od zarządu Tesco Polska dotyczącą zamiaru rozwiązania umów o pracę z przyczyn ekonomicznych. Zwolnienia grupowe dotyczą m.in. zamykanych supermarketów w Olecku i Piotrkowie Trybunalskim. Do tego dochodzą cięcia kadr w działach sprzedaży internetowej w sześciu innych dużych miastach.
Jak wskazuje Tesco, wiele zależy też od decyzji w sprawie podatku handlowego, który został obecnie zawieszony. Jego przywrócenie miałoby dalsze negatywne konsekwencje dla wyników sieci w Polsce.
Tesco rozpoczęło działalność nad Wisłą w 1995 roku. Obecnie zatrudnia ponad 28 tys. osób. Co tydzień sklepy odwiedza ponad 5 mln klientów.
Nasz kraj z przychodami na poziomie niecałych 11 mld zł ma udział w całości sprzedaży Tesco na świecie około 4 proc. To stosunkowo nie dużo. Dla porównania Biedronka robi 67 proc. obrotów portugalskiej grupy Jeronimo Martins.
Pod względem sprzedaży całej brytyjskiej grupy ubiegły rok był całkiem niezły, bo przychody wzrosły z 47,9 do 49,9 mld funtów, czyli wyniosły blisko 250 mld zł. Niestety znacznie gorzej wygląda sytuacja handlowego giganta pod względem zysków. Kwota przed opodatkowaniem spadła z 202 do 145 mln funtów.
Sprzedaż międzynarodowa sieci Tesco wzrosła o 1,3 proc. Nieco wolniej rozwijał się biznes w samej Europie, gdzie przychody wzrosły o 0,9 proc. To co może martwić właścicieli to fakt, że po wzrostach o 2 proc. w pierwszym półroczu, w drugim sieć zanotowała spadki.