Na szczęście nikt nie zginął. Ale wystarczy rzut oka na pendolino, które w piątek pod Opolem uderzyło w ciężarówkę, by ocenić, jak poważny był to wypadek. PKP Intercity szacuje straty i nie jest w stanie powiedzieć, ile potrwa i ile będzie kosztować naprawa pociągu. Wiadomo natomiast, że koszty będą pokryte z polisy sprawcy wypadku.
- Z tego, co wiemy od policji, tej ciężarówki w ogóle nie powinno tam być. Na drodze obowiązywał zakaz wjazdu dla takich pojazdów - mówi WP money rzecznik PKP Intercity Cezary Nowak. - Trudno byłoby się doszukiwać winy maszynisty. Zresztą mamy informacje od pasażera tego pociągu, że maszynista ostrzegł pasażerów, że będzie uderzenie i żeby chronili głowy - mówi rzecznik.
Wypadek Pendolino. Ile będzie kosztowała naprawa?
Piątek, kilka minut po trzeciej po południu. Niestrzeżony przejazd kolejowy w miejscowości Schodnia niedaleko Ozimka na Opolszczyźnie. Pendolino relacji Wrocław-Warszawa uderzyło w ciężarówkę. Jak ustaliła opolska prokuratura, kierujący ciężarówką Tomasz Ch. wjechał na przejazd kolejowy, mimo że na drodze obowiązywał zakaz ruchu tego typu pojazdami. Obciążony samochód zablokował się na przejeździe. Pendolino relacji Wrocław-Warszawa nie wyhamowało.
Kierowca usłyszał zarzut powodowania katastrofy w ruchu lądowym, w wyniku której doszło do zagrożenia życia i zdrowia ludzkiego. Grozi mu do 10 lat więzienia. Ale to nie koniec jego problemów. Za naprawę pociągu ktoś będzie musiał zapłacić. A mowa o składzie, który kosztował 20 mln euro. Z aerodynamicznego "nosa" pociągu zostały strzępy blachy. "Nos" pendolino był przedmiotem dumy PKP Intercity. Kupując składy przewoźnik chwalił się, że stworzył go Giorgetto Giugiaro, włoski projektant samochodów, zdobywca tytułu najlepszego projektanta samochodów XX wieku. Pracował m.in. przy Maserati i Ferrari.
Zapytaliśmy PKP Intercity, czy pociąg będzie naprawiany, czy nadaje się już tylko na żyletki. - Raczej będzie naprawiany - mówi rzecznik, ale zastrzega, że ostatecznej decyzji jeszcze nie ma. Na razie skład został odholowany do Opola, gdzie trwa szacowanie strat. Naprawa może potrwać kilka miesięcy. Sporo tu zależy od rozmów z producentem pociągów, czyli koncernem Alstom. Dziś rzecznik PKP Intercity nie umie powiedzieć, czy skład będzie naprawiany w Polsce, czy we Włoszech, gdzie został wyprodukowany.
To nie koniec kosztów spowodowanych tym jednym wypadkiem. Doliczyć trzeba także roszczenia pasażerów. Ci mogą występować do PKP Intercity o odszkodowanie. - Każdy pasażer kupujący bilet, otrzymuje też ubezpieczenie - wyjaśnia Cezary Nowak.
Straty może liczyć też PKP PLK, spółka zarządzająca torami. Musiała wymienić 450 podkładów kolejowych i słup trakcyjny, a także położyć nowe szyny i je wyregulować. Ruch pociągów może być przywrócony w środę, czyli pięć dni po wypadku.
Wypadki na przejazdach. Niechlubny rekord
- W Polsce bijemy rekordy jeśli chodzi o liczbę wypadków na przejazdach kolejowych. Mimo szerokich kampanii społecznych, takich jak "Bezpieczny przejazd" czy "Szlaban na ryzyko" kierowcy ignorują niebezpieczeństwo swoje i innych. Dlatego kolejarze powinni dochodzić od sprawców wypadów zwrotu wszystkich kosztów - mówi WP money ekspert rynku transportowego i prezes Fundacji ProKolej Jakub Majewski. - Może to zadziałałoby mocniej na świadomość kierowców. Owszem, stawki OC poszłyby w górę, bo usunięcie skutków wypadku kolejowego to zupełnie inne koszty niż wypadku drogowego. Ale niby dlaczego pasażerowie kolei mieliby się zrzucać na niższe OC dla kierowców? - zastanawia się.
Od początku roku na przejazdach i przejściach kolejowych doszło do 48 wypadków, w których zginęło osiem osób. Tylko w marcu takich wypadków było 16, a cztery osoby zginęły.
Zdaniem Majewskiego PKP Intercity powinno na czas naprawy pendolino wypożyczyć skład o porównywalnym standardzie w którejś z europejskich firm. - Są tzw. poole taborowe, które wypożyczają pociągi, ale nie jest łatwo dobrać tabor odpowiedni np. do naszego systemu zasilania czy sterowania ruchem. Dalego kosztuje to dużo, być może nawet więcej niż sama naprawa. Ale Intercity powinno skorzystać z takiej usługi i obciążyć kosztami sprawcę wypadku. Również ze względów profilaktycznych - wywodzi.
Zwraca uwagę, że przewoźnik traci na kilka miesięcy pociąg o określonym standardzie. Pasażerowie, którzy kupili bilet na podróż pendolino mają prawo oczekiwać, że pojadą pendolino. Ale będą musieli pojechać takim pociągiem, jaki akurat przewoźnik będzie mógł podstawić. W efekcie to pasażerowie stracą, bo dostaną niższy standard, niż oczekiwali, niższy niż ten, za który zapłacili.
Rzecznik PKP Intercity mówi, że przewoźnik nie ma planów wypożyczania składu, który zastąpiłby wyłączone pendolino. - Mamy wystarczająco dużo taboru, prawdopodobnie zamiast pendolino będzie jeździł skład wagonowy - mówi Cezary Nowak.
- Kiedy rozbijemy samochód, to korzystamy z auta zastępczego. Jeśli mieliśmy mercedesa, to wiadomo, że tym autem zastępczym nie będzie maluch. Tak samo powinno być w przypadku pociągu. Nie ma pendolino, bo jest w naprawie, więc powinien być w zamian skład zastępczy o podobnym standardzie. Ale z filozofii oczywistej dla kierowców kolejarze dotychczas nie korzystali. A powinni - podsumowuje Majewski.