Podczas ostatniego świątecznego weekendu na polskich drogach w 425 wypadkach zginęło 39 osób, 441 zostało rannych. Choć wypadków w Polsce jest coraz mniej, to są one coraz bardziej kosztowne. Tylko w ciągu roku obciążenie gospodarki z ich powodu wzrosło o prawie 9 mld zł.
Oczywiście ludzkie życie jest bezcenne. Nie zmienia to jednak faktu, że specjaliści od bezpieczeństwa ruchu drogowego próbują przełożyć na liczby tragiczne skutki wypadków. Powód jest prosty. Pokazują one jakie straty ponosi społeczeństwo na skutek zagrożeń na drogach.
Co roku Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego szacuje straty finansowe związane z wypadkami na drogach. W 2012 r. sięgnęły one 34,5 mld zł. Rok później było to już 40,1 mld zł, a w 2014 - 48,6 mld. Co więcej, wiadomo już, że koszty za 2015 rok będą jeszcze wyższe i przekroczą 50 mld złotych. Ile to będzie konkretnie?
Tego jeszcze nie wiadomo, bo jak udało nam się dowiedzieć w KRBRD, ze względu na skomplikowaną i czasochłonną procedurę obliczania, koszty zdarzeń drogowych za rok 2015 dostępne będę najwcześniej pod koniec 2016 r. W skład łącznego kosztu wypadków wchodzą bowiem te związane z leczeniem, rehabilitacją, pogrzebami zabitych i odszkodowaniami.
Pod uwagę bierze się również budżetowe wydatki na pracę służb ratowniczych, koszty postępowań sądowych, a nawet straty firm, w których zatrudnieni byli poszkodowani. Sumując to wszystko, według najnowszych wyliczeń jedna ofiara śmiertelna oznacza koszt rzędu 1,91 mln zł.
Krajowa Rada w swym najnowszym raporcie szacuje też, że ciężko ranny w wypadku generuje 2,29 mln zł strat, a średnio wypadek drogowy oznacza łączny koszt prawie miliona złotych.
Analiza tych kosztów pozwala również wykazać, gdzie ten wpływ na gospodarkę jest najbardziej dotkliwy. Okazuje się, że województwa mazowieckie, śląskie, dolnośląskie, łódzkie oraz małopolskie generują największe skutki ekonomiczne. Tylko te pięć województw odpowiada za 55 proc. kosztów zdarzeń drogowych w całym kraju.
2011 | 2012 | 2013 | 2014 | 2015 | |
---|---|---|---|---|---|
WYPADKI | 40 065 | 37 046 | 35 847 | 34 970 | 32 967 |
*ZABICI * | 4 189 | 3 571 | 3 357 | 3 202 | 2 938 |
*RANNI * | 49 501 | 45 792 | 44 059 | 42 545 | 39 778 |
Źródło: KGP
Wzrostu kosztów nie hamuje nawet spadająca liczba wypadków. W ocenie ekspertów KRBRD wynika to z tego, że na drogach rosną prędkości i wypadki są coraz cięższe. Liczby w statystykach nie pokazują bowiem, jak długa jest np. rehabilitacja po wypadku i do jakich zniszczeń doszło.
Sprawy nie poprawia również fakt, że ciągle jesteśmy w grupie państw, w których mieszkańcy narażeni są na najwyższe ryzyko odniesienia ciężkich obrażeń i śmierci w wyniku wypadku drogowego.
Liczba zabitych na 100 tys. mieszkańców w krajach UE w roku 2015
Źródło: KRBRD
Polska jest jednym z nielicznych krajów, w którym liczba ofiar śmiertelnych wypadków drogowych spadła w porównaniu z 2014 r. Wynosi ona 7,6 zabitych na 100 tys. mieszkańców. Mimo poprawy, mamy jeden z najwyższych współczynników śmiertelnych wypadków w Europie.
Dlatego pomimo ciągłej poprawy stanu bezpieczeństwa na polskich drogach, Ministerstwo Infrastruktury zamierza zdecydowanie ryzyko takiej śmierci minimalizować. Pomóc ma Narodowy Program Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Zakłada on, że w 2020 roku liczba ofiar śmiertelnych spadnie do 2 tys.
Pomóc mają nie tylko radary, ale i nowoczesne rozwiązania przy budowie dróg, takie jak: zmiana kąta nachylenia jezdni i częstsze rozdzielenie pasów ruchu. W programie akcent stawia się też na zmianę mentalności kierowców. Jak czytamy w raporcie, ignorowanie przepisów, a szczególnie tych dotyczących ograniczeń prędkości, jest ciągle w Polsce zbyt powszechne i akceptowalne.