Sąd Okręgowy w Gdańsku nie wydał w poniedziałek wyroku w sprawie powództwa akcjonariuszy Stoczni Gdańskiej przeciwko Skarbowi Państwa, domagających się zapłaty około 260 miliardów złotych. Byli pracownicy zakładu wnieśli o zmianę sędziego.
Prezes Stowarzyszenia Akcjonariuszy i Obrońców Stoczni Gdańskiej "Arka" Wincenty Koman w wypowiedzi dla mediów zarzucił prowadzącej sprawę sędzi Barbarze Skrobańskiej brak obiektywizmu i stronniczość. - Ten sąd odrzucił złożony przez nas koronny dowód o wgląd do księgi akcyjnej znajdującej się w stoczni. Księga akcyjna potwierdza, że mamy prawo do akcji zakładu. I tego dokumentu sąd nie dołączył do sprawy - wyjaśnił Koman.
Podczas poniedziałkowej rozprawy sędzia Skrobańska poinformowała, że na początku maja wpłynęło od stowarzyszenia ,,Arka" pismo, którego treść kierownictwo sądu uznało za wniosek o wyłączenie jej ze składu sędziowskiego. Do czasu prawomocnego rozpatrzenia przez sąd wniosku o zmianę składu sędziowskiego nie wyznaczono nowego terminu procesu.
Stowarzyszenie Akcjonariuszy i Obrońców Stoczni Gdańskiej "Arka" domaga się od Skarbu Państwa prawie 260 mld zł. Pieniądze te, zarówno w formie akcji zakładu, jak i odszkodowania, miałyby trafić do ok. 12 tys. byłych i obecnych pracowników stoczni.
Żądana od Skarbu Państwa kwota to 70 miliardów dolarów (w przeliczeniu około 250 miliardów dolarów) oraz ponad 450 mln zł. Na tyle, według szefa "Arki", oszacowany został w marcu 2007 r. podczas posiedzenia sejmowej komisji skarbu państwa majątek Stoczni Gdańsk. Pierwsza kwota - 70 mld dolarów - dotyczyła wartości terenów firmy, a druga to wycena części produkcyjnej zakładu.
Według Komana, członkowie Stowarzyszenia Akcjonariuszy i Obrońców Stoczni Gdańskiej "Arka" nabyli na przełomie lat 80. i 90. ub. wieku z związku z likwidacją stoczni przez premiera Mieczysława Rakowskiego prawa do akcji firmy, ale do dziś ich nie otrzymali.
Na poprzedniej rozprawie pod koniec kwietnia Marcin Nowicki z Prokuratorii Generalnej, reprezentującej w procesie Skarb Państwa, wniósł o odrzucenie powództwa.
Adwokat argumentował m.in., że według Kodeksu postępowania cywilnego stowarzyszenie "Arka" nie ma legitymacji prawnej do składania takich pozwów. Tłumaczył także, że przedstawiciele tej organizacji nie przedłożyli w terminie pisemnej zgody osób fizycznych (b. pracowników stoczni - PAP) na reprezentowanie ich sprawy w sądzie. Jego zdaniem ponadto, w kwestii roszczeń "Arki" doszło już do przedawnienia.
Stocznia Gdańsk należy obecnie do dwóch akcjonariuszy: spółki Gdańsk Shipyard Group (w 75 proc.) i Agencji Rozwoju Przemysłu SA (w 25 proc.). Gdańsk Shipyard Group jest spółką kontrolowaną przez większościowego ukraińskiego udziałowca ISD Polska, który kupił udziały w stoczni pod koniec 2007 r.
W prawie 70-letniej historii zakładu stocznia zbudowała ponad tysiąc statków pełnomorskich o różnym typie i zastosowaniu. W ostatnich latach spółka koncentruje się na produkcji konstrukcji stalowych i wież wiatrowych.
Czytaj więcej w Money.pl