We włoskim Dzienniku Ustaw opublikowano w poniedziałek przepisy, które - jak podkreśla Ministerstwo Rolnictwa - mają na celu jeszcze lepszą ochronę włoskiej oliwy oraz konsumentów przed plagą fałszerstw w tej branży.
Nowe rozporządzenie wyznacza kary od 2 do 18 tys. euro za podanie na etykietce miejsca pochodzenia oliwy niezgodnego z prawdziwym czy też sugerującego, że jest ona całkowicie włoska.
Brak informacji na etykiecie o tym, skąd pochodzi, karane będzie grzywną w wysokości od 2,5 do 15 tys. euro.
W związku z wejściem nowych regulacji w życie Ministerstwo Rolnictwa w Rzymie podało, że w zeszłym roku przeprowadzono w całym kraju ponad 12 tys. kontroli dotyczących produkcji i sprzedaży oliwy. Skonfiskowano towar o wartości ponad pół miliona euro.
Jedną z największych afer w tej dziedzinie ujawniono w lutym tego roku, gdy w rezultacie śledztwa pod kryptonimem "Mamma mia" skonfiskowano ponad 2 tys. ton sfałszowanej i przygotowanej do sprzedaży jako włoska zagranicznej oliwy w Apulii i Kalabrii oraz w słynącej z jej najwyższej jakości Umbrii.
Jako drogą rodzimą oliwę sprzedawano towar sprowadzony z Grecji i Hiszpanii, opatrzony fałszywymi certyfikatami. Umieszczono na nich informacje, że jest to 100-procentowy włoski produkt z pierwszego tłoczenia, a więc uważany przez konsumentów za najwyższej jakości i droższy od tego z importu.