OPZZ chce powrotu do solidarnego systemu emerytalnego, tak by z bieżących składek pracowników finansować emerytury ich dziadków. Chce też podniesienia składek emerytalnych dla najbogatszych. – Młodzi nie będą akceptować haraczu, jaki jest nakładany na pracę – powiedział w programie #dziejesienazywo Andrzej Sadowski z Centrum im. A. Smitha. – Dopóki praca jest opodatkowania wyżej niż wódka, w systemie nigdy nie będzie więcej pieniędzy na emerytury – dodał.
Głównym celem reformy emerytalnej rządu premiera Buzka było obniżenie świadczeń emerytalnych, bo w systemie wciąż brakuje pieniędzy – podkreślali goście w programie #dziejesienazywo.
- W 1999 roku stało się coś bardzo złego. Warto by pomyśleć nad powrotem do systemu opartego na solidarności pokoleń – wskazał w #dziejesienazywo Piotr Szumlewicz z OPZZ.
- Nie ma czegoś takiego jak solidarność pokoleń, bo Polacy wyjadą za granicę i nie będą akceptować haraczu, jaki jest nakładany na pracę – ripostował Andrzej Sadowski z Centrum im. A. Smitha.
- Młode pokolenia zapłacą za długi, które dziś zaciągają rządy na pokrycie kosztów zobowiązań wyborczych. Noworodek, który przychodzi na świat, nie dostaje 500 zł tylko 20 tys. zł długu za poprzednie aktywności rządów – wskazał Sadowski.
Ekspert podkreślił, że jeżeli nie zostanie obniżone opodatkowanie, to nie będzie pracy ani dla kobiet ani dla osób w wieku 50+, niezależnie od wieku, w jakim będziemy przechodzili na emeryturę.
- W Polsce praca na etacie jest obciążona ZUS-em, składkami i podatkami, łącznie to 69 proc. Ta praca etatowa jest dyskryminowana, bo jest opodatkowana wyżej niż wódka, która jest obłożona opłatami na poziomie 68 proc. – podkreślał Sadowski. I dodał, że jeśli to się nie zmieni, w systemie emerytalnym nigdy nie będzie więcej pieniędzy.
Piotr Szumlewicz z OPZZ mówił w programie #dziejesienazywo, że aby ratować system emerytalny, to bogaci powinni płacić wyższe składki.
- W systemie emerytalnym przestaje się płacić składki po przekroczeniu 30-krotności miesięcznego wynagrodzenia. To jest jeden z powodów braku pieniędzy w systemie emerytalnym. To jedna z luk w systemie – podkreślał.
Przedstawiciel związkowców przyznał również, że ustalanie wieku emerytalnego innego dla kobiet i dla mężczyzn nie jest potrzebne. Zrównanie wieku emerytalnego byłoby możliwe, ale dopiero w perspektywie 10-15 lat.