Podwyższanie kwoty wolnej od podatku będzie następowało od 2017 roku w ciągu kilku lat - oznajmił minister finansów Paweł Szałamacha. Wcześniej PiS i prezydent Andrzej Duda deklarowali, że będzie to 8 tys. zł już od 2016 roku.
Szałamacha w poniedziałek był w Poznaniu, gdzie spotkał się z tamtejszymi przedsiębiorcami. Dziennikarzom zapowiedział, że Polacy będą jeszcze musieli poczekać na niższy podatek PIT. Choć przypomniał, że podwyższenie kwoty wolnej od podatku pojawiło się w lutym 2014 w programie PiS z jego inicjatywy, to stwierdził, że także w tym roku nie będzie ona zmieniana.
- Wówczas zadecydowaliśmy, że będzie się to odbywało w etapach. Krok po kroku - mówił minister.
Jak dodał, podwyższanie kwoty zaczęłoby się w 2017 roku i trwało "kilka lat". Minister nie powiedział, o ile na początek ma ona wzrosnąć. Dodał jednak, że chce by docelowo wynosiła ona "minimum socjalne podawane przez GUS" (w rzeczywistości minimum socjalne w Polsce szacuje nie GUS, ale Instytut Pracy i Polityki Społecznej)
.
Ponieważ jest ono liczone w kilku wariantach, więc minister zaznaczył, że jest to od 600 do 700 zł miesięcznie. Kwota miałaby wynosić 12-krotność minimum, a więc oscylować w granicach 7200-8400 zł.
W sejmie jest już prezydencki projekt podwyższenie kwoty wolnej od podatku. Został on złożony 30 listopada zeszłego roku, a 3 grudnia trafił do sejmowej Komisji Finansów Publicznych. Na razie trwają konsultacje społeczne. Projekt zakłada podniesienie kwoty wolnej od podatku do 8000 zł od 1 stycznia 2016 roku.
Ta kwota wielokrotnie pojawiała się w trakcie kampanii wyborczej najpierw prezydenta Andrzeja Dudy, a potem z ust polityków kandydujących do Sejmu. Szacuje się, że wyższa kwota od podatku w wysokości 8000 zł może kosztować biznes państwa ok. 15 mld zł rocznie.