Już ponad 24 złote netto płaci się w Polsce za kilogram masła. To już o przeszło 10 złotych więcej niż w połowie zeszłego roku. Niska podaż i rosnący popyt na ten produkt mleczarski wywindował jego ceny do takiego poziomu, że Francuzi mówią już o "poważnym kryzysie" i ostrzegają przed niedoborami masła pod koniec roku.
Jak pisze CNN, francuski związek przedsiębiorców branży piekarniczej ocenia obecną sytuację jako "poważny kryzys" i ostrzega przed gwałtownym wzrostem cen croissantów i tart. Masło jest szczególnie ważnym produktem w kuchni francuskiej.
"Cena masła, choć niestabilna, nigdy nie osiągnęła takiego poziomu jak obecnie" - napisali francuscy piekarze w komunikacie. "Po koniec roku mogą wystąpić niedobory masła" - ostrzegli.
Wzrost cen masła w ostatnim roku tłumaczy się szeregiem czynników, które się na siebie nałożyły. Najważniejszym z nich wydaje się wzrost spożycia tego produktu nie tylko w Europie i Stanach Zjednoczonych, ale także między innymi w Chinach.
Tymczasem produkcja masła w wielu krajach spada. Dotyczy to nie tylko takich krajów jak Nowa Zelandia, ale zjawisko to występuje także w Unii Europejskiej.
Spadek produkcji masła jest z jednej strony reakcją producentów na niskie ceny tego surowca w zeszłym roku, ale także wprowadzony przez Komisję Europejską program dobrowolnej redukcji produkcji tego produktu mleczarskiego.
Produkcja masła mocno spada także w Polsce. W ciągu pierwszych pięciu miesięcy tego roku polskie mleczarnie wyprodukowały o 5 proc. masła mniej niż w zeszłym roku. Według szacunków Agencji Rynku Rolnego w całym bieżącym produkcja masła może wynieść 190 tysięcy ton, czyli będzie o 6 proc. niższa niż w 2016 r.
Z ostatniego komunikatu resortu rolnictwa wynika, że cena masła konfekcjonowanego w pierwszym tygodniu sierpnia wyniosła średnio 24,09 zł netto za kilogram. To o ponad 1 zł więcej niż w połowie lipca i aż o przeszło 10 zł więcej niż w połowie zeszłego roku.