Wynik za drugi kwartał jest tylko minimalnie gorszy od statystyk za pierwsze trzy miesiące roku.
Zgodnie z prognozami większości ekonomistów, najnowsze dane GUS pokazują, że szczyt koniunktury mamy już najprawdopodobniej za sobą. Po wyrównaniu prawie 10-letniego rekordu w pierwszym kwartale, gdy dynamika PKB wyniosła 5,2 proc. nastąpiło lekkie wyhamowanie wzrostu gospodarczego.
"Stopniowe spowolnienie powinno pojawić się od drugiej połowy 2018 roku" - wskazują eksperci BZ WBK.
Ekonomiści PKO BP dodają, że polska gospodarka znajduje się obecnie w szczytowej fazie cyklu, a nieznaczne wyhamowanie w kolejnych kwartałach może wynikać m.in. z coraz większych ograniczeń w dostępie do pracowników.
Opublikowane we wtorek dane to na razie tylko wstępne, szybkie wyliczenia, więc nie znamy szczegółowych informacji na temat struktury wzrostu. Czynniki, które zadziałały na plus i na minus poznamy dopiero pod koniec miesiąca.
Mimo tego już teraz ekonomiści PKO BP zwracają uwagę na utrzymanie stabilnego poziomu konsumpcji oraz przyspieszenie inwestycji, na co mają wskazywać wcześniejsze dane z sektora budowlanego.
Ekonomiści BZ WBK precyzują zaś, że tempo wzrostu konsumpcji prywatnej mogło utrzymać się w drugim kwartale na poziomie około 5 proc. w skali roku, a inwestycji w okolicach 8 proc.
"Zaskakująco duży wkład do wzrostu ze strony zmiany zapasów w pierwszym kwartale prawie zanikł w drugim kwartale, z korzyścią dla wzrostu inwestycji i eksportu" - czytamy w porannym komentarzu ekspertów BZ WBK.
Przypomnijmy, że po pierwszych trzech miesiącach ubiegłego roku polski rząd mógł się pochwalić "zaledwie" 4,1 proc. wzrostu gospodarki i 4 proc. po kolejnych trzech miesiącach. Teraz statystyki są więc wciąż dużo lepsze.
Według ostatnich prognoz NBP, wzrost PKB w tym roku ma wynieść 4,6 proc., a nie - jak wcześniej prognozował bank - 4,2 proc. Niestety ciągle obowiązuje scenariusz, że dalej będzie już tylko gorzej. W 2019 roku dynamika wzrostu gospodarczego ma wyhamować do 3,8 proc., a następnie do 3,5 proc. w 2020 roku.
"Korzystnie na popyt krajowy oddziaływać będzie niski poziom stóp procentowych i związane z nim niskie koszty kredytu. Ograniczeniem dla wzrostu gospodarczego będzie natomiast prognozowane w latach 2018-2020 obniżenie dynamiki PKB w strefie euro" - wskazuje NBP.
W tym roku dynamika inwestycji ma osiągnąć swoje maksimum w obecnym cyklu, a głównym źródłem wzrostu nakładów pozostanie sektor instytucji rządowych i samorządowych. W kolejnych latach tempo wzrostu nakładów na inwestycje powinno obniżyć się, przy rosnącym udziale inwestycji przedsiębiorstw i malejącym - inwestycji mieszkaniowych.
Ekonomiści dodają, że w latach 2019-2020 roczny przyrost transferów z UE będzie już niższy niż zakładany w 2018, co też istotnie wpłynie na pogorszenie statystyk.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl