- Wydaje mi się, że to jest realne, bo chcemy podpisać umowy na połowę wszystkich dostępnych środków. Oczywiście nie wszystkie te umowy podpisane będą miały swoje odbicie w PKB w tym roku. Ale wydaje mi się, że znacząca część - wyjaśnił Kwieciński.
- W 2016 roku wpływ inwestycji z udziałem środków UE na dynamikę wzrostu PKB wyniósł 0,4-0,6 punktu procentowego - dodał wiceminister.
W jego ocenie najważniejsze dla polityki spójności będą lata 2018-2019. - Przewiduję, że w polityce spójności pik nastąpi w roku 2019. Tam będzie przynajmniej półtora punktu procentowego - dodał.
Wiceminister uważa, że polityka spójności na polską gospodarkę działa stabilizacyjnie. Nie obawia się więc, że Brexit wywrze tu negatywny skutek, a wręcz przeciwnie - przyspieszy dysponowanie środkami unijnymi w latach 2014-2020.
Jego zdaniem dla polskiej gospodarki największym zagrożeniem mogą być inne wydarzenia w gospodarce światowej, a nie krajowej. - Głównym czynnikiem inflacji są ceny surowców, na to mamy znikomy wpływ. Ale ponieważ kupujemy je za granicą, to się przekłada na inflację i naszą gospodarkę - tłumaczył.
Kwieciński przyznał, że z analiz wykonanych w resorcie rozwoju wynika, że w czasie spowolnienia gospodarczego w 2009 roku i w latach 2012-2013 fundusze unijne pomogły Polsce utrzymać dodatni wzrost. - Ten wzrost byłby po prostu bardzo mały, gdyby nie fundusze unijne - podkreślił wiceminister.
Polska na lata 2014-2020 ma do wykorzystania 82,5 mld euro środków z Unii Europejskiej. W poprzedniej perspektywie (2007-2013) miała na to ok. 15 mld euro mniej.