Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Szałamacha zostawił następcy problem. Światowe instytucje już tną prognozy dla Polski

72
Podziel się:

Wzrost PKB w wysokości 3,8 proc. założył Paweł Szałamacha, gdy niedługo po objęciu stanowiska nowelizował tegoroczny budżet. On sam ministrem już nie jest, a owoce jego decyzji zbiera Mateusz Morawiecki.

Szałamacha zostawił następcy problem. Światowe instytucje już tną prognozy dla Polski
(STANISLAW KOWALCZUK/EastNews)

A te nie były najlepsze, bo w ciągu 24 godzin trzy wielkie instytucje - Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Bank Światowy i agencja Fitch poinformowały, że ich zdaniem polska gospodarka będzie się rozwijać znacznie wolniej, niż planuje rząd.

W środę rano Bank Światowy poinformował, że zdaniem jego analityków PKB Polski będzie rosło w 2016 roku w tempie 3,2 proc. Jeszcze w kwietniu ta sama instytucja przewidywała rozwój gospodarczy na poziomie 3,7 proc.

- Instytucje widzą, że wcześniejsze założenia były zbyt optymistyczne. Okazuje się bowiem, że spowolnienie w inwestycjach jest dość głębokie i na razie nic nie wskazuje na mocniejsze odbicie. Do tego dochodzi rozczarowanie związane z tym, że wzrost konsumpcji wcale nie okazał się wysoki po wprowadzeniu programu 500+ - mówi money.pl Jakub Rybacki, ekonomista z ING Banku.

- Solidny wzrost konsumpcji prywatnej podtrzymywany przez dobrą sytuację na rynku pracy, tani kredyt czy program Rodzina 500+ napędzają wzrost gospodarczy w Polsce - mówi Leszek Kąsek, starszy ekonomista w warszawskim biurze Banku Światowego. - Z kolei niższa absorpcja funduszy z Unii Europejskiej czy niepewność w polityce regulacyjnej nie służy inwestycjom. Niektórzy przedsiębiorcy mogą nie wiedzieć, w jaką stronę zmierzają poszczególne reformy, stąd część z nich wstrzymuje się z decyzjami inwestycyjnymi.

Analitycy Banku Światowego dodają również, że w kolejnych latach polska gospodarka przyspieszy odpowiednio o 3,4 i 3,5 proc. To ma być efekt "odbicia w inwestycjach".

Ten rok powinien zamknąć się jednak znacznie mniejszym deficytem budżetowym. "Opóźnienia w wydatkowaniu środków z perspektywy unijnej 2014-2020 przyczyniły się do zdecydowanie wyższej nadwyżki budżetowej samorządów w I połowie 2016 r. niż w roku ubiegłym. Dzięki temu, przy istotnym spadku inwestycji publicznych w 2016 r., deficyt sektora finansów publicznych według metodologii unijnej ESA może w 2016 r. wynieść zaledwie 2,1 proc. PKB wobec 2,6 proc. w roku ubiegłym" - czytamy w raporcie Banku Światowego, który jednak dodaje, że w roku 2017 deficyt "może wzrosnąć do 2,9 procent".

Nie tylko Bank Światowy

Tego samego dnia swoje prognozy zweryfikował również Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Zdaniem tej instytucji PKB wzrośnie w tym roku o 3,1 proc., a w przyszłym - o 3,4 proc. Jeszcze w lipcu MFW spodziewał się, że będzie to odpowiednio 3,5 i 3,7 proc.

- Zmiana prognozy MFW nie jest zaskakująca - komentuje Jakub Rybacki. ING Bank również zakłada, że PKB Polski urośnie w 2016 roku o 3,1 procent, przy czym jest ryzyko, że dynamika wzrostu w samym czwartym kwartale znajdzie się na poziomie poniżej 3 procent.

Z kolei najbardziej pesymistyczne prognozy opublikował we wtorek Fitch. Agencja (która jeszcze niedawno mówiła o wzroście 3,2-proc.) uważa, że polska gospodarka w tym roku urośnie o 3 proc, a w przyszłym - o 3,2 proc. (wobec wcześniejszych 3,5).

Główny powód obniżenia prognozy na ten rok to, podobnie jak w przypadku Banku Światowego, niższe wpływy środków unijnych i wpływ tego zjawiska na inwestycje publiczne.

"Fitch spodziewa się, że wzrost przyspieszy do 3,2 proc. w 2017 r. i 3,3 proc. w 2018 r. Stopniowe odbicie napływu środków z UE powinno wspierać silniejsze inwestycje. Oczekiwany wzrost deficytu budżetowego w 2017 r. oraz wciąż silny rynek pracy także powinny działać wspierająco. Głównym ryzykiem dla tych oczekiwań jest otoczenie zewnętrzne, w szczególności na skutek decyzji Wielkiej Brytanii o wyjściu z UE" - czytamy w raporcie "Global Economic Outlook".

Światowe instytucje tną prognozy wzrostu PKB dla Polski
Instytucja Najnowsza prognoza Poprzednia prognoza
Bank Światowy 3,2 proc. 3,7 proc.
Międzynarodowy Fundusz Walutowy 3,1 proc. 3,5 proc.
Fitch ratings 3 proc. 3,2 proc.
Źródło: money.pl

Czy zabraknie pieniędzy?

Ekonomiści wskazują, że w tym roku finansowanie obietnic wyborczych nie powinno sprawić rządowi trudności. - Budżet ucierpi tylko nieznacznie, na pewno nie w takim stopniu, jakby to wynikało z różnic pomiędzy planami a rzeczywistością. Wzrost konsumpcji - i to naprawdę duży wzrost - zrekompensuje błędne, wstępne założenia dotyczące PKB - mówił z kolei w money.pl po poprzednich obniżkach Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium.

Dodał, że na finansowanie wydatków rząd ma w tym roku jeszcze dwa jednorazowe wpływy: to pieniądze z zysku Narodowego Banku Polskiego, a także środki z aukcji LTE - w sumie około 17 miliardów złotych.

- To tworzy bufor bezpieczeństwa, gdy okaże się, że PKB nie rośnie tak szybko, jak się spodziewał minister finansów - podkreślał z kolei Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(72)
WYRÓŻNIONE
Pedro
8 lat temu
Pedro 2016-01-14 (21:57) - Przypominam moje zapowiedzi na temat najbliższych dwóch lat dla Polski. "...napiszę kilka zdań na temat najbliższej przyszłości Polski i Polaków. Moje dotychczasowe opinie w podobnych kwestiach się sprawdzały. Obecny obóz rządzący znalazł się w niezwykle trudnym położeniu. Obecna sytuacja w Europie i na Świecie, utrudni w znacznym stopniu osiągnięcie celu, jaki zaplanował rząd. Zbliżające się załamanie gospodarcze i krach finansowy znaczących gospodarek światowych, a także niestabilna sytuacja na naszym kontynencie, z powodu napływającej fali imigrantów z Bliskiego Wschodu, spowolni rozwój gospodarczy strefy euro i zahamuje wzrost PKB. To będzie miało negatywny wpływ na polską gospodarkę i finanse państwa. Do tego dojdą pewne zawirowania w kraju i samej Unii Europejskiej i niesprzyjający naszemu krajowi klimat, nadciągający z Brukseli. Zadłużenie będzie rosło, ceny zaczną zwyżkować i coraz trudniej będzie się żyło przeciętnemu obywatelowi. W ciągu najbliższych dwóch lat, w sposób wyraźny, zwiększy się deficyt finansów publicznych i zacznie brakować pieniędzy na najważniejsze cele społeczne. To wszystko może doprowadzić do niezadowolenia i utraty zaufania społecznego wobec władzy.
loki
8 lat temu
Zdumiewające co wypisujecie komentując powyższe prognozy. Oczywiście - wszyscy ekonomiści świata uwzięli się na znakomitego eksperta ekonomii patriotycznej - kłamczyńskiego jarosława. To on, wiedzący wszystko, powiódł swym bystrym wzrokiem po gospodarce polskiej i wiedział jaki dochód będzie osiągany w najbliższych latach. Inni inwestujący swoje pieniądze powinni natychmiast zostawić je w Polsce, nawet te śmierdzące bo niemieckie. Gdy te lotne umysły zaczynały swoje rządy, napisałem że realne PKB wyniesie 2,7 - a to będzie klęska. Agencje ratingowe obniżą nasz rating i jednocześnie utrzymają negatywną prognozę. Za dwa lata - wybory, bo pisury będą uciekały w panice - łatwo się krytykuje, ciężej buduje. Mam nadzieję, że się jednak mylę.
masońskie rzą...
8 lat temu
Właśnie cały pic na tym polega. Zadłużyć kraj i narobić takiego bałaganu i długów by następna ekipa rządząca potrzebowała 100 lat by to wszystko odkręcić i naprawić. Potem będą opozycją krytykującą wszystko i wszystkich chwalącą się jak to dobrze było gdy ONI rządzili.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (72)
ZK590
8 lat temu
Proponuję sprezentować WSZYSTKIM Polakom po 2000+ i wzrost PKB wyniesie 7,5%. Tego Morawiecki nie wykombinował ?
x
8 lat temu
Szałamacha chciał ograniczyć rozdawnictwo dlatego go wywalili. Morawiecki nas pogrąży. On nic nie umie. to typowy urzędnik dużo gadania i zero efektu.
Co na to
8 lat temu
A co na to jasełkowa brocha
Kiedy rząd na...
8 lat temu
rząd co NIE ŚCIĄGA PODATKÓW OD SKLEPÓW WIELKOPOWIESZCHNIOWYCH I INNYCH MOLOCHÓW NP.BANKOW i wszystkich firm MA NOTOWANIA ,,,O,,, ZERO,NIE POMAGA ROZWIJAĆ SIĘ RODZIMYM FIRMOM CZYLI BOGACENIU SIĘ SWOICH OBYWATELI ABY BUDOWALI SWOJE FIRMY I JE ROZWIJALI CZYLI ZATRUDNIALI PRACOWNIKÓW CZYLI ODPROWADZALI PODATKI ZE SWOICH FIRM DOBUDZETU PAŃSTWA MA NOTOWANIA ,,,O,,, ZERO
JANKRY1989
8 lat temu
Wszyscy Polacy za Pis zapłacą - Najbogatsze kraje w Unii nie mogą sobie pozwolić na taką rozrzutność pieniędzy, a tym bardziej których się nie ma, robią cięcia, oszczędności, zabierane przywileje np. tu w Niemczech, jak jestem tu 30 lat, nie było zasadniczych podwyżek, a jak już to np. rodzinne o 4 - 6 Euro miesięcznie, renty obniżane, Merkel zrobiła, że maksymalny zarobek dla pracowników fizycznych w resorcie państwowym to 1300 Euro, 983 Euro netto, kiedyś w zieleni miejskiej zarabiali do 3500 Marek, kobieta z Polski przepracowała 5 lat przy opiece starszych ludzi, dostała -48- Euro renty, tu tzw. emerytury nie ma, mieszkanie te tańsze, 2 pokoje to 500-600 Euro, 3 pokoje 700-800 Euro, za 30-35 lat pracy 700-800 Euro renty, znajomy tu przepracował w VW 40 lat dostał 1700 Euro renty, dlaczego, jak masz np. co miesiąc odkładane po 100 Euro, to za 1 rok pracy ma się około -14- Euro renty
...
Następna strona