- To będzie efekt m.in. spowolnienia gospodarczego wokół nas - mówił wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki we wtorek w TVN24. Podkreślił, że spadek wzrostu gospodarczego nastąpił także w Niemczech, w Czechach, na Słowacji, Węgrzech i w Rumunii i że nie można wykluczyć ryzyka "trzeciej fali kryzysu gospodarczego".
- Jest ryzyko takiej fali, bo ten kryzys, który wybuchł w 2007 r., już blisko 10 lat temu, niestety się nie zakończył - ani polityka monetarna, ani polityka fiskalna nie potrafiły sobie z tym poradzić - ocenił.
Jako drugą przyczynę spadku wzrostu gospodarczego Morawiecki wskazał spowolnienie inwestycji w samorządach. Ocenił, że władze samorządowe wstrzymują się z inwestycjami ze względu na kalendarz wyborów samorządowych.
- Wybory zbliżają się w 2018 r. Najbardziej opłaca się niestety marszałkom, burmistrzom, wójtom rozpoczynać te inwestycje pod koniec 2017 r. i początku 2018 r., żeby wtedy wszyscy wyborcy widzieli - powiedział. Jak dodał, trend ten dotyczy wszystkich samorządów, nie tylko tych pozostających we władzy opozycji. Podkreślił też, że inwestycje prywatne i zagraniczne wzrosły.
W sprawie podatku jednolitego wicepremier podkreślił, że choć widzi w tym rozwiązaniu "bardzo wiele zalet, natomiast zdecydowanie - tak jak pani premier powiedziała, bo to jest dla mnie absolutnie kluczowe - nie chcemy, żeby poprzez zmiany podatkowe utrudniać życie przedsiębiorcom". Powiedział, że najpóźniej do końca tego roku poinformuje, "jakie mamy podejście do tego, co jest nazywane jednolitym podatkiem i tego, co obrosło już w wiele różnych niepotrzebnych interpretacji".