Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Marcin Lis
|

Za upały i brak realnej alternatywy dla węgla zapłacimy wszyscy. W przyszłych rachunkach za prąd

25
Podziel się:

Tropikalna pogoda z dnia na dzień coraz bardziej testuje polski system energetyczny. Choć rekord letniego zapotrzebowania na moc nie padł, to wysokie temperatury i brak wiatru będą poważnym wyzwaniem w kolejnych dniach,

Wysokie temperatury nie sprzyjają producentom energii
Wysokie temperatury nie sprzyjają producentom energii (Wojciech Strozyk/Adam Guz/REPORTER; Kolaż: Money.pl)

Tropikalna pogoda z dnia na dzień coraz bardziej testuje polski system energetyczny. Choć rekord letniego zapotrzebowania na moc nie padł, to wysokie temperatury i brak wiatru będą poważnym wyzwaniem w kolejnych dniach.

Niewiele ponad 23,1 GW - tyle wyniosło w szczytowym momencie dzisiejsze zapotrzebowanie na moc, co jest zgodnie z prognozami PSE. Tym samym nie przekroczyło wartości czerwcowego rekordu, gdy sięgnęło 23,439 GW. Średnie o godz. 13 było niższe i wyniosło 22,728 GW. Prognoza pogody na kolejne dni jest jednak niekorzystna i jeszcze w tym tygodniu możemy zobaczyć nowe maksima, które zwracają uwagę na problem krajowego miksu energetycznego. Jak pisaliśmy przed kilkoma dniami, wysokie zużycie przy niskich możliwościach produkcyjnych w połączeniu z wysokimi cenami surowców może skutkować rychłym podniesieniem rachunków. RMF FM informowało dziś, że dostawcy już jesienią mogą zwrócić się z wnioskiem o zgodę na
podniesienie taryf.

Temperatura przekraczająca dzień w dzień 30 stopni Celsjusza, wysoka wilgotność i upalne nocy - to wszystko nie daje szans na naturalne schłodzenie budynków. W takiej sytuacji Polskie Sieci Elektroenergetyczne od kilku dni podnosiły prognozy zużycia mocy, a eksperci wskazywali na niebezpieczne zbliżanie się do wartości rekordowych. Prognoza PSE z soboty 29 lipca zakładała, że dzisiejsze zapotrzebowanie nie przekroczy 23 GW, a wtorkowe sięgnie 23,4 GW.

PSE/Screen

Rosnące prognozy

Oba wskazania bardzo szybko zostały zweryfikowane weekendowym poborem energii (jeśli porównać tydzień do tygodnia, to sobotni szczyt oznaczał niemal 1 GW wzrostu – red.) i PSE podniosło dzisiejszą prognozę do poziomu 23,5 GW. Tym samym pobór był najwyższy w historii polskiej energetyki latem oraz niższy o jedynie jedną dziesiątą niż wynosi zimowy rekord, który padł w lutym tego roku – donosi branżowy portal WysokieNapiecie.pl.

Zobacz także: Rosnące ceny energii przekonają Polaków do przydomowych instalacji:

Za wysokie zużycie odpowiadają przede wszystkim klimatyzatory i inne urządzenia chłodzące, które stają niezbędne w sytuacji, gdy budynki nie chłodzą się w sposób naturalny, a równocześnie odpowiadają za 10 proc. szczytowego poboru mocy w upalne dni.

Ta sama pogoda wpływa negatywnie na polskie zdolności produkcyjne.

Zbyt wysoka temperatura wody w jeziorach wokół Konina "wyłączyła" czasowo dwa bloki Elektrowni Pątnów o łącznej mocy 0,4 GW - nie można do nich zrzucać podgrzanej wody wykorzystywanej do wytwarzania prądu. Kolejne 3 GW potencjalnej mocy nie może zostać wytworzone ze względu na prowadzone remonty.

Brak fotowoltaiki największym problemem

Niemal bezwietrzna pogoda ogranicza także możliwości dostaw mocy z farm wiatrowych - ich moc nie przekroczy dziś 0,5 GW (to 1,5 proc. ich łącznej mocy). W sytuacji tropikalnych upałów ratunkiem mogłaby być energetyka solarna, ale ta w Polsce wciąż raczkuje. Zgodnie z szacunkami WysokiegoNapiecia.pl może dostarczyć zaledwie 0,2 GW (mniej niż 1 proc. zapotrzebowania - red.). Dla porównania łączna moc zainstalowanych w Niemczech, skąd importujemy najwięcej prądu, to 41,224 GW.

Według szacunków PSE, polskie elektrownie konwencjonalne sterowane z podwarszawskiego Konstancina Jeziornej dostarczą 18,5 GW mocy, co będzie stanowić ok. 80 proc. zapotrzebowania. Dodatkowo uruchomione mogą zostać zasoby tzw. Interwencyjnej Rezerwy Zimnej - najstarsze i najdroższe w eksploatacji bloki węglowe, które mogą przepracować już tylko określoną liczbę godzin, zanim zostaną ostatecznie zlikwidowane ze względu na niespełnianie wymogów ochrony środowiska. Ich moc to 0,2 GW. Dodatkowe 0,1 GW dostarczą także elektrownie wodne szczytowo-pompowe.

Największym wsparciem będą jednak mniejsze elektrownie i elektrociepłownie – m.in. wodne, na biomasę, gaz i węgiel kamienny, które dostarczą do systemu ok. 3,6 GW mocy. By pokryć dzisiejsze zapotrzebowania na moc w szczycie musieliśmy importować około 1,7 GW.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

energetyka
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(25)
WYRÓŻNIONE
evedddd
6 lat temu
efekt złego prawa i lobbingu dużej energetyki, węgla. Dopłaty państwa dla PGE, Taurona etc, ale nie dla mikro instalacji PV. Poza tym Kowalski może sobie kupić PV, sam, za rynkową cenę, ale prąd jaki wyprodukuje elektrownia odkupi od niego za 80% oraz tylko w wysokości rocznego zużycia. Co powyżej wyprodukuje jego PV, energetyka łaskawie odbierze gratis.
Winicjusz
6 lat temu
ważniejsza od elektrowni jest budową Świątyni Opatrzności Bożej...
azaz
6 lat temu
Trzeba sobie jasno powiedzieć - ZA NIEDOBORY ENERGII LATEM SĄ ODPOWIEDZIALNE RZĄDZĄCE POLSKĄ EKIPY NIEUDACZNIKÓW ! ! ! Najpierw spod znaku PO-PSL a teraz PiSu ! ! ! Zamiast wiecznie faworyzować państwowe koncerny energetyczne i górnicze można było część tych środków przeznaczyć dla prosumentów ! Tych jednak najpierw olano, a teraz jeszcze dodatkowo okradziono z wyprodukowanej przez nich energii, skamląc jednocześnie, że trzeba energię importować (np. od Niemca ) ! Obłuda , zakłamanie i manipulacje rządzących w temacie fotowoltaiki są bezprzykładne !
NAJNOWSZE KOMENTARZE (25)
Jerry
6 lat temu
[QUOTE] Niemal bezwietrzna pogoda ogranicza także możliwości dostaw mocy z farm wiatrowych - ich moc nie przekroczy dziś 0,5 GW (to 1,5 proc. ich łącznej mocy) [/QUOTE] Łączna moc wiatraków to ponad 5,5 GW. Do artykułu wkradł się błąd. 0,5 GW to nie 1,5% łącznej mocy wiatraków, a ok. 10%. Pełna zgoda co do wniosku - od dobrych 5 lat wiadomo, że potrzebujemy co najmniej kilku GW w elektrowniach słonecznych. Ale niestety, PiS zmienił prawo za którym głosował, gdy był jeszcze w opozycji. Zmiana w ustawie o odnawialnych źródłach energii i zrezygnowanie z taryf gwarantowanych dla zielonej energii dały taki efekt, że elektrownie słoneczne powstają w ślimaczym tempie. Dopóki to się nie zmieni, będziemy drżeli o dostawy prądu latem.
Gość
6 lat temu
Polskojęzyczna propaganda przygotowuje do następnej podwyżki cen czyli do ograbienia Polaków
Seti
6 lat temu
Wodne - przede wszystkim. Bo to i regulacja poziomów wody (możliwość czerpania wody dla obwodów chłodzących elektrowni konwencjonalnych, ale też do sieci wodociągowych), i możliwość magazynowania energii (najtańsza i bezemisyjna - nie jak w przypadku baterii akumulatorów, które trzeba wyprodukować a potem zutylizować), i możliwość natychmiastowego załaczenia do sieci w razie potrzeby (synchronizacja z siecią, nawet ręczna, trwa do trzech minut). I w końcu - jest to źródło przewidywalne i pewne, niezależne od powiewu wiatru czy zachmurzenia.
Qqłka
6 lat temu
Kiedy energetyka padnie , to pisokleszy elektorat będzie się modlił na wschód czy na zachód ?
500
6 lat temu
A jak zasilić te miliony aut elektrycznych?
...
Następna strona