Wysłany anonimowo fałszywy mail wystarczył, by Raiffeisen zablokował konto firmie Energo i tym samym odciął ją od kredytu. Pozostałe cztery obsługujące ją banki nie dały się na to nabrać. Energo żąda ponad 200 mln zł odszkodowania od Raiffeisena.
"Puls Biznesu", który przypomina, że o spółce Energo, importerowi węgla z Bielska Podlaskiego, zrobiło się głośno w kwietniu 2014 roku, gdy doszło w niej do próby nielegalnego założenia podsłuchu. Stał za tym Marek F., ówczesny konkurent Energo, który został już skazany w słynnej aferze podsłuchowej.
Do prowokacji bankowej doszło miesiąc wcześniej. Do pięciu banków obsługujących Energo ktoś wysłał anonimowy mail, podszywając się pod pracownika działu księgowości tej firmy. Osoba podpisana jako "Życzliwa" opisała rzekome nadużycia szefostwa tej firmy.
Cztery banki - BGŻ, BRE, Millennium i ING Bank Śląski - po otrzymaniu maila skontaktowały się w Energo i sprawa została szybko wyjaśniona, ale haczyk połknął Raiffeisen. Bank zablokował konta Energo, czym odciął ją od kredytu na 31 mln zł. Dodatkowo przez kilka dni nie reagował na próby ze strony Energo.
Teraz Energo żąda od Raiffeisena odszkodowania na kwotę 202,8 mln zł. Składają się na to szkoda rzeczywista wyceniona na 182,8 mln zł i utracone korzyści oszacowane na 20 mln zł. Pozew trafił do Sądu Okręgowego w Warszawie. Bank sprawy nie komentuje, zasłaniając się "tajemnicą bankową".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl