Przemysław Gosiewski uważa, że Polska wraz z innymi krajami nadbałtyckimi może zablokować budowę Gazociągu Północnego. Szef Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości podkreślił w niedzielnym salonie Trójki, że pozwala na to Konwencja Morza mówiąca o ochronie ekologicznej Bałtyku.
Poseł Gosiewski powiedział, że najważniejsze w tej sprawie jest zmoblizowanie krajów nadbałtyckich. Budowa gazociągu po dnie Bałtyku godzi bowiem również w ich interesy. Przypomniał, że polski rząd chce zbudować koalicję, która zablokuje budowę gazociągu. Zapewnił też, że gabinet Kazimierza Marcinkiewicza ma jasne stanowisko w tej sprawie. Szef klubu PiS zarzucił rządowi Marka Belki, że milcząc przyzwolił na realizację tej inwestycji.
Budowę i eksploatację gazociągu będzie nadzorował były funkcjonariusz niemieckiej STASI, a na czele rady dyrektorów spółki stanie były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder.
Odnosząc się do tej sprawy Bronisław Komorowski z Platformy Obywatelskiej powiedział, że te decyzje personalne są nieprawodopodobne. Przypomniał, że w Niemczech zaczęto już nawet mówić o państwowej korupcji. Zdaniem wicemarszałka Sejmu, w tej sytuacji można się powołać na wszystkie domysły odnoszące się do genezy decyzji prezydenta Rosji i byłego kanclerza Niemiec o budowie gazociągu.
Waldemar Dubaniowski z Kancelarii Prezydenta ocenił, że sprawa Gazociągu Północnego rzuca cień na stosunki polsko - niemieckie. Podważa też wiarygodność niemieckich polityków, którzy zapewniali, że budowa gazociągu jest inwestycją wyłącznie biznesową.