Nie tylko pacjenci, ale przede wszystkim polska służba zdrowia wymaga uzdrowienia. Od lat walczy z brakiem środków, kadr i gigantycznymi kolejkami. O tych ostatnich wiedzą wszyscy. Sieć szpitali miała przynieść rewolucję, ale dramat w poczekalniach trwa.
Minister zdrowia Łukasz Szumowski, przejmując stołek po swoim poprzedniku, nie miał lekko: najpierw trafił w sam środek sporu z rezydentami, a niewykluczone, że wkrótce będzie się zmagać z problemem braku pielęgniarek.
Zmiana wprowadzona jeszcze przez ministra Radziwiłła - sieć szpitali - miała usprawnić udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej przez szpitale oraz przychodnie przyszpitalne. Celem ma być przede wszystkim łatwiejszy dostęp pacjentów do leczenia specjalistycznego w szpitalach. Skrócić się miały także kolejki w szpitalnych oddziałach ratunkowych i w izbach przyjęć.
Łatwiejsze zarządzanie szpitalami to – wydawać by się mogło – krótszy czas oczekiwania na wizytę do lekarza. Wygląda jednak na to, że na efekty jeszcze poczekamy. A na mapie Polski nie brakuje bowiem placówek, gdzie prędzej doczekamy ostateczności, niż zobaczymy drzwi gabinetu lekarskiego.
Zobacz: * *Pomoc nocna i świąteczna po 1 października – co się zmieni dla pacjentów?
Jeden z internautów opublikował zdjęcie swojego skierowania do poradni endokrynologicznej. Został zapisany na wizytę w... 2021 roku. Na pocieszenie zaznaczono, że może sobie wybrać godzinę spotkania.
WP
"Trochę smutno, trochę śmieszno" - chciałoby się powiedzieć. Takie przypadki to jednak chleb powszechni dla publicznych placówek medycznych. Na operację zaćmy w Polsce trzeba czekać nawet 6 lat.
Przykładowo na endoprotezoplastykę stawu kolanowego w województwie opolskim pacjent musi czekać w najlepszym wypadku 76 dni, ale w większości przypadków to – uwaga – 865 dni, 1614 dni, 1522 dni czy... 1853 dni. 1968 osób oczekujących na zabieg na Oddziale Chirurgii Urazowo-Ortopedycznej w Korfantowie mówi samo za siebie.
- Nigdy nie zapomnę, jak moja ciocia przywiesiła na lodówce karteczkę z terminem operacji stawu biodrowego na sierpień 2019 roku. Czekała trzy lata, niestety nie doczekała – smutno komentuje Paulina, rozmówczyni money.pl.
Na rehabilitację domową w województwie małopolskim można czekać nawet 94 dni. Aby zostać przyjętym na oddział chorób płuc w mazowieckim, również należy "odstać" nawet 199 dni. Leczenie przewlekłego wirusowego zapalenia wątroby typu B w Szczecinie wiąże się z czasem oczekiwania do 188 dni. W kolejce w Lublinie do leczenia astmy alergicznej pacjent może czekać do 55 dni.
Podczas odbywającego się niedawno Kongresu Wyzwań Medycznych, wiceminister zdrowia Marek Tombarkiewicz pytany o funkcjonowanie ustawy o sieci szpitali podkreślił, że pewne jej zapisy będą modyfikowane. Ma to mieć miejsce najwcześniej po pierwszym kwartale br.
Przede wszystkim ma chodzić o zmniejszenie liczby oczekujących na szpitalnych oddziałach ratunkowych czy nocnej pomocy medycznej. Pytanie jednak co z kolejkami do lekarzy-specjalistów, które w Polsce były, są i wygląda na to, że będą za długie?
Nic dziwnego, że Polacy nie mają najlepszego zdania o polskiej służbie zdrowia. Z badania CBOS przeprowadzonych w 2016 roku wynika, że aż 74 proc. respondentów źle ocenia publiczny system opieki zdrowotnej. Najgorzej oceniają oni właśnie dostępność wizyt u specjalistów – tyko 8 proc. stwierdziło, że to świadczenie zasługuje na pozytywną ocenę.