Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Zagraniczne ziemniaki już nie będą udawać polskich. Ministerstwo doprecyzowuje przepisy

177
Podziel się:

Angielskie czy francuskie warzywa sprzedawane w marketach jako polskie. To praktyki, którymi wzburzeni byli konsumenci, ale przede wszystkim rolnicy. Rząd obiecuje koniec nieuczciwego procederu i proponuje nowe przepisy.

Resort, którym kieruje Krzysztof Jurgiel chce doprecyzować przepisy w sprawie sprzedaży ziemniaków
Resort, którym kieruje Krzysztof Jurgiel chce doprecyzować przepisy w sprawie sprzedaży ziemniaków (Michal Rozbicki)

Angielskie, egipskie czy francuskie warzywa sprzedawane w marketach jako polskie - to praktyki, którymi wzburzeni byli konsumenci, ale przede wszystkim rolnicy. Rząd mówi "dość". I obiecuje koniec nieuczciwego procederu - dowiedział się money.pl. Pomóc mają nowe przepisy.

Ministerstwo rolnictwa przygotowało zmiany w rozporządzeniu dotyczące oznaczania produktów. To ma być koniec nieuczciwych praktyk, stosowanych przez drobnych handlarzy, a nawet duże sieci handlowe.

Jak można przeczytać w uzasadnieniu rozporządzenia, nowelizacja ma sprawić, że kupujący dowiedzą się nie skąd jest dany produkt, ale także skąd pochodzi dane warzywo. Ministerstwo otwarcie przyznaje, że proceder wkładania na przykład egipskich ziemniaków w nowe opakowanie i etykietowanie, które sugerują polskie pochodzenie to realny problem- dowiedział się money.pl. Szczególnie w czasie niskiej podaży krajowych produktów.

Jak dokładnie to wygląda? Najlepszy przykład to ziemniaki. Na początku sezonu cena za kilogram to 3-4 zł, bo rodzimego produktu praktycznie brak. Część dystrybutorów czy sklepów kupuje więc ziemniak egipski albo grecki, przywozi do Polski, tu pakuje i na etykiecie pisze: "Produkt polski". Teoretycznie to zgodne z prawem, bo zapakowane w naszym kraju egipskie ziemniaki są już naszym produktem.

Zgodnie z rozporządzeniem zmiany mają dotyczyć głównie sklepów. Przy produkcie będzie musiała być podana widoczna informacja o kraju pochodzenia. Dotychczas stosowane było to zazwyczaj jedynie przy ziemniakach sprzedawanych na wagę. Teraz ma pojawić się także, przy produktach już zapakowanych.

Ministerstwo wysłało projekt do konsultacji ponad 50 organizacjom i instytucjom związanym z rolnictwem. Termin konsultacji minął we wtorek.

Rolnicy generalnie chwalą inicjatywę resortu. Część z nich twierdzi jednak, że w regulacjach jest sporo nieścisłości, co wciąż otwiera furtkę do sprzedaży produktów z zagranicy jako polskie.

Rolnicy mają zastrzeżenia

Wiadomo, że uwagi do projektu zgłosiła m.in. Unia Warzywno-Ziemniaczana. W piśmie przesłanym do ministerstwa pisze, że proponowane zmiany są krokiem we właściwym kierunku, ale "nie będą wystarczające do zabezpieczenia interesu producentów i konsumentów".

Zobacz także: Zobacz: Unia Warzywno-Ziemniaczana - nowa "chłopska" siła

Dalej czytamy, że będzie to zabezpieczenie interesów polskich producentów będzie możliwe tylko "poprzez wprowadzenie precyzyjnych i niepozostawiających pola do niekorzystnej dla rynku interpretacji przepisów w tym zakresie. Ograniczenie się do zapisów wskazanych w projekcie rozporządzenia nie gwarantuje osiągnięcia tego rezultatu".

Swoje uwagi rolnicy przedstawili we wtorek na konferencji prasowej przed siedzibą Ministerstwa Rolnictwa.

**Producenci chcą zmian**

Norbert Jarosław, który zajmuje się uprawą ziemniaków, jest za tym, by wprowadzić zmiany jak najszybciej. Przekonuje, że polscy rolnicy od dawna są ofiarami zagranicznych firm.

- Nasz ziemniak jest bardzo dobrej jakości i przede wszystkim jest zdrowszy. Dlatego wszystkie kraje podszywają się pod nasz produkt i handlują, a my nie. Centra logistyczne, które wprowadzają towar do sieci handlowych, nie biorą od polskiego rolnika, tylko z zagranicy. Moim zdaniem to jest jakieś lobby, zmowa. My sprzedajemy tylko na giełdach. Ci, którzy się tak zaopatrują, sprzedają na bazarkach, w sklepikach, a to wszystko przecież teraz upada. Ludzie kupują w dużych sklepach. - przekonuje rolnik.

Podobne spostrzeżenia ma inny producent Piotr Kołodziejczak. Uważa, że zagraniczne firmy wolą kupić kartofle na Zachodzie i sprzedawać jako polskie.

- Jeśli sieć jest na przykład francuska, to preferuje towar z własnego rynku. Żeby odblokować swój rynek, sprzedają u nas w kraju i u nas zmienia się często etykiety - tłumaczy producent.

W jego ocenie polscy rolnicy potrzebują przede wszystkim równej konkurencji

- Na Zachodzie są dwukrotnie wyższe dopłaty. Dopuszczonych jest też o wiele więcej środków ochrony roślin niż u nas. Produkcja jest wtedy łatwiejsza i tańsza. Mają większe możliwości - wyjaśnia.

Producenci zwracają też uwagę na problem z rynkiem zbytu. Trudno jest im sprzedać u siebie w kraju. Wysłanie na eksport jest jeszcze bardziej problematyczne.

- Jesteśmy odcięci od rynków zbytu. Graniczy z cudem, żeby wysłać coś na Zachód. Na Wschód w ogóle nie ma możliwości przez embargo, a z Ukrainy to już bardziej do nas wysyłają, niż my do nich. Jest wielki problem - przyznaje Piotr Kołodziejczak.

W podobnym tonie wypowiada się Norbert Jarosław.

- Na eksport nic nie idzie. Zamknęli nam największą na świecie hurtownię - Rosję. W Unii Europejskiej też nie handlujemy na równych warunkach. Jesteśmy obwarowani takimi obostrzeniami, że nie ma szans ich spełnić - żali się rolnik.

**To nie koniec zmian**

Resort zapewnia, że pracuje również nad projektem rozporządzenia w sprawie oznakowania ziemniaków na wcześniejszym etapie. Choć deklaracje resortu ujęte są w sposób bardzo ogólny, prawdopodobnie już producenci ziemniaków będą musieli oznaczać swoje produkty pod kątem kraju pochodzenia.

Rolnicy twierdzą natomiast, że przepisy powinny dotyczyć nie tylko ziemniaków, a wszystkich warzyw i owoców. Prawdopodobnie tego będą się też domagać.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(177)
WYRÓŻNIONE
EDUS 69
6 lat temu
Handel w zagranicznych rękach,to utrata części suwerenności kraju i działa w negatywny sposób na polskich producentów ,ograniczając im uczciwą konkurencję.Uważam,że dopuszczenie do działalności tak wielkiej ilości zagranicznych super marketów w Polsce,to kolosalny,zamierzony,lub nie błąd władz samorządowych wydających zezwolenia na takie budowy.Tutaj widzę pole do popisu dla CBA,która powinna dokładnie przyjrzeć się temu procederowi.
67-latek co w...
6 lat temu
Handlarz nawet na bazarze mówi ,że polskie w na początku maja -SKANDAL tak i nieuczciwość!!! Średnio rozgarnięta osoba ,co wieś zna nie tylko jadać samochodem wie ,kiedy i jak przebiega wegetacja warzyw i owoców.
Bolo
6 lat temu
Po co wprowadzać nowe rozporządzenia, wystarczy że za coś takiego będzie kara minimum 50 000 zł.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (177)
kamil
6 lat temu
ja jestem za tym, żeby wprowadzić takie etykiety dla WSZYSTKICH PRODUKTÓW i mało tego, ale powinny być co najmniej 3: czyli kraj pochodzenia produktu oraz narodowość większego kapitału producenta, większościowy kapitał sprzedawcy
mama
6 lat temu
Polska ziemniakami stoi ,ale co dalej z nafaszerowanymi chemia marchewkami, selerem,ogórkami i truskawkami.
wielki bigfuc...
6 lat temu
tylko Polskie warzywa i owoce , zagraniczne precz!!!!!!!
ea
6 lat temu
dobry ruch , tylko polskie produkty - to jest patriotyzm
Karol
6 lat temu
Minister powinien wprowadzić przepis, że jeśli przepakowany jest produkt obcy w polskie opakowanie to jest to oszustwo, czyli przestępstwo, i karą powinien być całkowity przepadek mienia oszusta, a jeśli jest to sieć handlowa to likwidacja sieci i sprzedaz majątku, a uzyskane środki z tej likwidacji przeznaczyć na środki do budżetu. Szybciutko skończyłoby się oszustwo. A jeśli sieci nie biorą towarów od polskich rolników, to wystarczy tylko przez 3 miesiące olać zakupy w tych sieciach i kupować u Polaków i szybciutko zmieni się sytuacja. Zachodnie sieci popierają swoich rodaków i my powinniśmy robić identycznie i wtedy polski rolnik będzie miał pieniądze i kupi polskie towary wyprodukowane przez polskie firmy, w których pracę mają polscy pracownicy i tak można napędzić polską gospodarkę i będzie nam wszystkim żyło się lepiej, a nie doprowadzać do kłótni miasta i wsi.
...
Następna strona