Najwyższa Izba Kontroli ocenia krytycznie postawę administracji państwowej w procesie przygotowania i budowy autostrady A1. Zdaniem kontrolerów, przez 10 lat poza wydaniem decyzji nie zrobiono prawie nic, aby ruszyć z budową a podpisana w sierpniu 2004 roku umowa z właścicielem koncesji, czyli GTC, nie zabezpiecza interesów skarbu państwa.
Wiceprezes Najwyższej Izby Kontroli Jacek Jezierski tłumaczył, że przewidywana w umowie cena budowy umowa 1 kilometra autostrady jest
Jezierski o braku zabezpieczenia interesów państwazbyt wysoka, w dodatku skarb państwa wziął na siebie całe ryzyko związane z ewentualnymi odszkodowaniami i opłacalnością inwestycji.
Zdaniem NIK-u fakt, że przez wiele lat nie było autostrady północ - południe powodował marginalizacje Polski północnej oraz przynosił straty dla naszych portów wynoszące kilkaset milionów euro rocznie.
Już wcześniej minister transportu Jerzy Polaczek zdecydował o odebraniu koncesji firmie GTC na budowe i eksploatacje części tej trasy.