Pracodawca będzie mógł zakazać pracownikowi dodatkowej pracy pod groźbą kary w wysokości trzech pensji. Z kolei w ramach zakazu konkurencji pracownik będzie zobowiązany donosić nawet na swoich bliskich. Takie propozycje znalazły się w projekcie nowego Kodeksu pracy.
Jak pisze "Dziennik Gazeta Prawna", w projekcie opracowanym przez komisję kodyfikacyjną znalazł się zapis, który umożliwi pracodawcy wymuszenie na pracowniku, by nie podejmował żadnej innej pracy.
Zobowiązanie takie można by przedstawić pracownikowi zatrudnionemu na pełny etat. Chodzi o to, by praca po godzinach nie odbijała się na efektywności pracownika. W zamian miałby dostać dodatkowe pieniądze.
Wideo: n owy kodeks pracy. OPZZ ostrzega przed nowymi rodzajami umów
Jak jednak wskazuje cytowany przez gazetę ekspert, w przypadku pogorszenia się sytuacji na rynku pracy klauzula o pracy na wyłączność może uniemożliwić pracownikowi legalne dorabianie, a to może prowadzić do pracy na czarno.
Problem polega też na tym, że z jednej strony za załamanie zakazu firma mogłaby nałożyć na pracownika karę wynoszącą nawet trzykrotność miesięcznej pensji, a z drugiej ustalono tylko górny limit dodatkowego wynagrodzenia za wyłączność.
Innym kontrowersyjnym rozwiązaniem jest możliwość zobowiązania pracownika do niepodejmowania jakiejkolwiek działalności po zakończeniu współpracy, która byłaby niezgodna z interesem jego dotychczasowego pracodawcy.
Tutaj kara także mogłaby sięgać wartości trzech pensji, a jednocześnie pracownik musiałby informować swojego byłego pracodawcę, czy konkurencyjnej działalności nie prowadzi też członek jego rodziny.
To kolejne propozycje komisji kodyfikacyjnej, które mogą poważnie uderzać w interes pracowników. Jak niedawno pisaliśmy, projekt nowego Kodeksu przewiduje możliwość zwolnienia kobiety w ciąży w określonych warunkach.
Z drugiej strony wiele propozycji zawartych w projekcie nowego Kodeksu budzi silny sprzeciw organizacji biznesowych. Największe kontrowersje budzi ograniczenie elastycznych form zatrudnienia i wprowadzenie domniemania stosunku pracy nawet wbrew woli obu stron.
Komisja kodyfikacyjna Prawa Pracy zakończyła prace 14 marca, ale, wbrew oczekiwaniom, nie upubliczniła wyniku swoich prac. Został on przekazany na ręce minister Elżbiety Rafalskiej, która zapowiedziała, że będzie potrzebowała co najmniej miesiąca na zapoznanie się z jego treścią.