Zaostrzenie przepisów nie oznacza, że w niedziele niehandlowe wszystko będzie zamknięte – powiedział w programie „Money. To się liczy” Alfred Bujara z NSZZ Solidarność. – Będą działać rodzinne sklepy, na których ladą może stanąć właściciel, tu się nic nie zmieni.
W studiu Wirtualnej Polski wywiązała się gorąca dyskusja na temat planów PiS, dotyczących zmian w zakazie handlu.
- Pan doskonale zna statystyki i wie, jak wiele małych sklepów w tej chwili upada – odpowiedziała Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji. – Pan wie, że mamy w tej chwili wielki kłopot z utrzymaniem na rynku małych, niezależnych sklepów. Więc one, w chwili, gdy Żabki także będą zamknięte w niehandlowe niedziele, nie wypełnią luki na rynku.
- Te sklepy zostały zniszczone na przestrzeni ostatnich 20 lat, a nie w tej chwili na skutek działania ustawy o zakazie handlu – zaznaczył Bujara. – W tej chwili te sklepy notują wzrosty, nawet o ok. 20 proc. Takie są oficjalne dane.
Więcej o szykowany przez PiS zmianach przeczytasz tutaj.