Zakaz handlu w niedzielę stał się faktem. Prezydent Andrzej Duda podpisał się pod dokumentem, który zacznie obowiązywać już od marca. Pierwsza niedziela, w którą nie zrobimy zakupów, wypada już 11 marca.
Nowe prawo wprowadza zakaz handlu od 1 marca 2018 r. Zgodnie z nim najpierw z handlu zostaną wyłączone dwie niedziele w miesiącu (handlować będzie można w pierwszą i ostatnią).
Od 2019 r. handel dozwolony będzie tylko w jedną - ostatnią - niedzielę miesiąca, a od 2020 r. w ogóle zostanie zakazany. Wyjątki to dwie niedziele przed świętami Bożego Narodzenia, jedna niedziela przed Wielkanocą oraz ostatnie niedziele stycznia, kwietnia, czerwca i sierpnia. W Wigilię handel będzie ograniczony do 14.
- Dziękuję za mądre zmiany w tej ustawie i kontrowersję, gdyż część osób prowadzących działalność gospodarczą, osiągających dochody w niedziele będą musiały zmienić swoje przyzwyczajenia. Mądre zmiany, bo nie zakazuje handlu od razu, gdyż zakaz jest wprowadzony etapami. Do końca 2018 r. będzie to jedna niedziela w miesiącu, potem dwie, a pełny zakaz nastąpi w 2020 r. Ta zmiana dzięki temu będzie łatwiej przyjęta - powiedział prezydent Andrzej Duda tuż przed podpisanie dokumentu. - Ustawa przewiduje także wiele wyłączeń. Wierzę, w to, że w ten sposób przywracamy normalność - dodał.
- Na ten podpis przez wiele miesięcy czekały polskie rodziny i polscy pracownicy - powiedziała minister pracy Elżbieta Rafalska. - Droga była długa i bolesna, ale wypracowaliśmy kompromis.
Ustawa przewiduje szereg wyjątków. Niedzielna sprzedaż nadal dozwolona będzie - poza cukierniami, piekarniami czy kwiaciarniami - m.in. na stacjach benzynowych, w hotelach i restauracjach, w autobusach, na dworcach, w kioskach z prasą, na pocztach, w hurtowniach rolno-spożywczych, w skupach zbóż, owoców czy mleka.
Za złamanie zakazu ustawa przewiduje grzywnę - od tysiąca do nawet 100 tysięcy złotych. Jeśli ktoś będzie łamał zakazu uporczywie, może trafić za kratki.
- Ja wam szanowi państwo radzę, abyście zamiast próbować znajdować obejście nowych przepisów, skupili się na poprawie warunków swoich pracowników - skierował swoje słowa do handlowców Piotr Duda.
**Niedziele wolne od handlu w 2018 r.**
W 2018 r. w aż 39 niedziel sklepy będą zamknięte. Zakaz będzie obowiązywał od marca. W lutym wszystkie sklepy będą działały na dotychczasowych zasadach.
Poniżej przedstawiamy pełen spis niedziel wolnych od handlu
*MARZEC *
zakaz handlu:
11 marca,
18 marca
W Wielki Piątek (31 marca) sklepy będą działały do godz. 14
*KWIECIEŃ *
Zakaz handlu:
1 kwietnia (Wielkanoc)
8 kwietnia
15 kwietnia
22 kwietnia
MAJ
13 maja
20 maja (Zielone Świątki)
CZERWIEC
10 czerwca
17 czerwca
LIPIEC
8 lipca
15 lipca
22 lipca
SIERPIEŃ
12 sierpnia
19 sierpnia
*WRZESIEŃ *
9 września
16 września
23 września
PAŹDZIERNIK
14 października
21 października
LISTOPAD
11 listopada (Święto Niepodległości)
18 listopada
*GRUDZIEŃ *
9 grudnia
W grudniu nie zrobimy zakupów ponadto 25 grudnia (wtorek) - Boże Narodzenie oraz 26 grudnia (środa) – w drugi dzień Bożego Narodzenia.
**Sieci mają rozwiązania, jak obejść nowe prawo**
Wielkie sieci handlowe robią wszystko, by zminimalizować straty z tym związane. Jak informowaliśmy w WP finanse, Biedronka rozważa wprowadzenie zmian nocnych. Miałyby się kończyć w sobotę o 23.45 i zaczynać w poniedziałek 15 minut po północy. Jeszcze dalej chce pójść Grzegorz Lipnicki, prezes sieci odzieżowej Top Secret.Myśli, aby w ogóle pozbyć się niedzielnej przerwy w pracy.
W rozmowie z portalem propertynews.pl przyznał, że jego firma rozważa możliwość otworzenia sklepów, ale bez prowadzenia sprzedaży. To miałoby pozwolić ominąć zakaz handlu. O podobnym działaniu mają myśleć także inne sieci handlowe.
Zobacz także: Prof. Janusz Czapiński: Polacy zamiast galerii handlowych wybiorą telewizor. Takie są skutki zakazu handlu
- Prawo mówi o zakazie handlowania, a nie otwieraniu sklepów, więc prawdopodobnie niektórzy otworzą swoje salony w niedziele na zasadzie konceptów typu "show room". Będzie w nich można na przykład tylko przymierzyć ubrania, a zamówienie złożyć przez internet - mówi w rozmowie z portalem Lipnicki.
**Dziesiątki poprawek do projektu**
Projekt ustawy zakazującej handlu w niedziele trafił do Sejmu jesienią 2016 r. i był inicjatywą obywatelską Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej. Od samego początku powodował ogromne emocje. Zwolennicy zakazu wskazywali, że pracownicy sklepów powinni mieć niedziele do własnej dyspozycji, by móc odpocząć i spędzić czas z rodzinami. Przeciwnicy podnosili, że zakaz handlu uderzy w gospodarkę (sklepy wielopowierzchniowe właśnie tego dnia generują bardzo wysokie obroty) i przyczyni się do zmniejszenia liczby miejsc pracy w handlu.
W związku z tym opozycja od początku opowiadała się za odrzuceniem projektu ustawy w całości. - Po co ideologiczna ustawa, która narzuca Polakom sposób spędzania wolnego czasu - pytał poseł Jacek Protasiewicz. Mirosław Suchoń z Nowoczesnej mówił z kolei, że ustawa dyskryminuje pracowników punktów handlowych wyłączonych z ustawy. - W czym oni są gorsi? - dopytywał. PiS ripostował, że pod projektem podpisało się pół miliona Polaków. Wniosek upadł.
Nowoczesna chciała zmiany tytułu ustawy na "ustawa o ograniczeniu wzrostu gospodarczego. - Jeśli nasz wzrost jest uzależniony od konsumpcji, a my wycinamy z tej konsumpcji jeden dzień, to nazwijmy rzeczy po imieniu - mówiła posłanka tej partii Paulina Henning-Kloska.
Ustawa od początku zastrzegała wiele wyjątków, których rozszerzona interpretacja prowadziłaby do tego, że otwarte mogłyby być nawet dyskonty. Skoro bowiem działać mogą być piekarnie, to czy sklepy takie jak Lidl czy Biedronka, które oferują wypiekane na miejscu pieczywo, też się pod ten wyjątek załapią?
W samym rządzie zdania co do zupełnego zakazu były podzielone, więc stopniowe wprowadzanie ograniczenia jest rodzajem kompromisu. Zakaz handlu w niedzielę popiera 56 proc. Polaków.