Założenie projektu dotyczącego ograniczenia handlu w niedziele jest szczytne, ale chcemy wiedzieć, czy skutkiem nie będzie utrata miejsc pracy i czy nie stracą mali przedsiębiorcy - powiedział poseł Kukiz'15 Piotr Apel, pytany o stanowisko klubu w sprawie projektu Solidarności.
Chodzi o obywatelski projekt ustawy, przygotowany przez NSZZ "Solidarność", który przewiduje ograniczenie handlu w niedzielę. Według związku, podpisało się pod nim ponad 350 tys. osób. Projekt został złożony w piątek na ręce marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego.
Zgodnie z projektem, zakaz miałby dotyczyć większości placówek handlowych z wyjątkiem stacji benzynowych, kwiaciarni, piekarni i aptek.
Poseł Kukiz'15 Piotr Apel poinformował, że jego klub podejmie decyzję w sprawie projektu po "głębokiej analizie przeprowadzonej wraz z ekonomistami i ekspertami".
- Założenie projektu jest szczytne, ale my chcemy wiedzieć dwie rzeczy nim podejmiemy decyzję. Po pierwsze - czy skutkiem nie będzie utrata miejsc pracy m.in. sprzedawców; po drugie, nie wiemy, czy projekt nie odbije się na małych, polskich przedsiębiorcach, których dobro mamy przede wszystkim na uwadze. Gdy będziemy mieć wiedzę - zdecydujemy - powiedział Apel.
Opozycja podzielona w ocenie projektu
Platforma Obywatelska nie poprze zakazu handlu w niedziele. Rzecznik PO Jan Grabiec uważa, że projekt jest zły, opresyjny i może spowodować likwidację nawet kilkudziesięciu tysięcy miejsc pracy. Jego zdaniem, projektodawcy pominęli analizę skutków społecznych i ekonomicznych proponowanych rozwiązań.
Jan Grabiec dodał, że posłowie PO byliby gotowi rozmawiać o różnych formach ochrony praw pracowników i stopniowego ograniczenia funkcjonowania obiektów handlowych w niedziele, jednak jego zdaniem projekt obywatelski zupełnie temu nie służy i abstrahuje od tego, czego chcą Polacy. Według posła PO, Polacy mówią o tym, że ciężko pracują, po wiele godzin, również w soboty i dla wielu rodzin możliwość tańszych zakupów niedziele jest ważna.
PSL opowiada się natomiast za dalszymi pracami nad obywatelskim projektem ustawy zakazującym, z pewnymi wyjątkami, handlu w niedziele - ale nie w tak radykalnej wersji jaką przedstawiła "Solidarność". - Chcemy ewolucji, a nie rewolucji - mówi prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz i zapowiada złożenie do projektu poprawki ograniczającej czas handlu w niedziele na przykład do 5-6 godzin.
- Dzisiaj jest pełna dowolność handlu w niedziele, za chwilę ma być zupełny zakaz. Nie jesteśmy opozycją totalną, która mówi - nie, bo nie. Tylko mówimy - tak, ale... - powiedział prezes PSL. Dodał, że ludowcy zgłoszą też poprawkę wzmacniającą sprzedaż bezpośrednią produktów rolnych na przykład na niedzielnych jarmarkach, by "możliwość sprzedaży od producenta do klienta była jak największa, szczególnie w niedziele".
Projekt obywatelski wprowadza zakaz handlu w niedziele oraz ograniczenie go do godz. 14 w wigilię Bożego Narodzenia oraz w Wielką Sobotę. Niedzielny zakaz obejmuje 24 kolejne godziny od 6. rano w niedzielę do 6 rano dnia następnego. Zgodnie z projektem, kto dopuszcza się handlu wymienione dni podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch. Projekt przewiduje jednak liczne wyjątki.
Dopuszcza handel w niedziele na dworcach kolejowych, stacjach benzynowych i w piekarniach a także w sklepach osiedlowych, pod warunkiem, że za ladą stanie właściciel. Wyjątki dotyczą też wymienionych w projekcie siedmiu niedziel handlowych w ciągu roku.
Pierwsze czytanie projektu w Sejmie ma się odbyć w październiku.