O możliwość wprowadzenia zakazu sprzedaży alkoholu od 22 do 6 rano od kilku lat walczyły samorządy. Teraz, gdy przepisy lada moment wchodzą w życie, dopiero będą się zastanawiać nad skorzystaniem z tego przywileju.
Już niedługo gminy będą mogły znacznie skuteczniej niż dotychczas ograniczać sprzedaż i spożywanie alkoholu w miejscach publicznych. Umożliwi im to znowelizowana ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi.
Money.pl zwrócił się do kilkudziesięciu gmin, głównie do największych miast w Polsce, z pytaniem, czy zamierzają skorzystać z możliwości wprowadzenia zakazu sprzedaży alkoholu od 22 do 6 rano lub ograniczenia liczby punktów sprzedaży napojów zawierających do 4,5 proc. alkoholu.
Z odpowiedzi, jakie udało nam się uzyskać, wynika, że tylko nieliczne urzędy miast mają już jakiś plan działań lub prowadzą konsultacje. Pozostałe albo nie potrafią odpowiedzieć na to pytanie, albo dopiero będą się zastanawiać. Są też takie, które zasłaniają się półrocznym terminem przyjęcia odpowiednich uchwał.
Cieszymy się z tego zapisu
Konsultacje z Policją, Strażą Miejską i radami osiedli prowadzi już Urząd Miasta Łodzi. - Dopiero po ich zakończeniu i przeanalizowaniu wyników zostanie podjęta decyzja, czy przepisy dot. sprzedaży alkoholu zostaną w Łodzi zmienione - mówi nam Grzegorz Gawlik z biura prasowego UMŁ.
Podobnie sytuacja wygląda w Krakowie, ale urzędnicy będą zbierać opinie rad dzielnic, przedsiębiorców i mieszkańców dopiero po opublikowaniu nowelizacji w Dzienniku Ustaw.
Wygląda na to, że władze Krakowa bardzo chętnie skorzystają z możliwości regulowania godzin otwarcia sklepów z alkoholem. - Prezydent [Jacek Majchrowski - przyp. red.] wielokrotnie proponował parlamentarzystom wprowadzenie takiego uprawnienia, dlatego cieszymy się z tego zapisu - mówi nam przedstawicielka krakowskiego magistratu.
Bardzo konkretnie do sprawy podeszły Starachowice. 12 lutego rozpoczną się trzytygodniowe konsultacje społeczne, a 20 lutego odbędzie się spotkanie przedstawicieli Policji, Straży Miejskiej, wspólnot mieszkaniowych, spółdzielni mieszkaniowych oraz właścicieli punktów sprzedaży alkoholu.
Miasto pozwoli także mieszkańcom wypowiedzieć się w tej sprawie i w tym celu przygotowało ankietę, w której zapyta, czy starachowiczanie są za ograniczeniem liczby punktów sprzedaży alkoholu, a także za tym, czy powinny być zamknięte w godzinach 22-6 lub 24-6.
Luźne zapowiedzi konsultacji z radami dzielnic padły ze strony władz Lublina. Z kolei władze Poznania prowadzą już konsultacje, ale na razie tylko z Policją i Strażą Miejską.
Na dziś nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć
Sopot, który jako popularny kurort zmaga się z poważnym problemem nadużywania alkoholu w miejscach publicznych, głównie w nocy, deklaruje, że chce "uniknąć rewolucji". Dlatego miasto zapowiada szerokie konsultacje, także z właścicielami sklepów i kupcami.
Także władze Wrocławia podkreślają, że "decydowanie o zakresie wprowadzanych zmian nie może być pochopne".
W przypadku pozostałych miast na żadne konkrety nie ma co na razie liczyć. - Nie możemy jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Jeśli zauważymy konieczność, bez wątpienia będziemy rozważać takie rozwiązanie - pisze nam Urząd Miasta Olsztyna. Jeszcze mniej wynika z odpowiedzi władz Bytomia: "Na dziś nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć na pytanie, czy będziemy korzystać z ustawy w tym zakresie".
Podobnie do sprawy podchodzą także władze Białegostoku, Bytomia, Częstochowy, Gdyni, Nowego Sącza, Piekar Śląskich, Włocławka czy nawet Warszawy. Niektóre urzędy miast - na przykład Gdańska czy Gliwic - skupiają się głównie na terminach ustawowych, przekonując, że mają aż pół roku na podjęcie decyzji.
Pochodna postulatów samorządowych
Takie podejście urzędów miast, które odpowiedziały na pytania money.pl, jest o tyle zaskakujące, że to właśnie samorządy od kilku lat walczyły o wprowadzenie przepisów umożliwiających ograniczenie sprzedaży alkoholu w nocy.
Sprawa nabrała rozpędu po tym, gdy na początku obecnej kadencji Sejmu powołany został parlamentarny Zespół ds. Miast Polskich, w którym zasiedli głównie byli samorządowcy. Jednym z głównych zadań tego zespołu było zaostrzenie przepisów dotyczących sprzedaży i spożywania alkoholu.
- Przygotowany projekt to pochodna postulatów samorządowych, z którymi spotkałem się po pierwsze w Związku Miast Polskich, a po drugie w moim rodzimym mieście, Poznaniu, które jest jednym z tych miast, które zmagają się z problemem bardzo rozwiniętej sieci punktów dystrybuujących alkohol - tłumaczył już dwa lata temu wiceszef zespołu Szymon Szynkowski vel Sęk z PiS.
Choć gminy już za niecały miesiąc otrzymają nowe uprawnienia, na razie nie widać oznak, by samorządowcy palili się do skorzystania z tych przepisów.
Nie docierają sygnały
O tym, czy ograniczenia sprzedaży alkoholu, zamierza wprowadzić choćby jedna gmina, nie wie na razie Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.
- Do PARPA nie docierają sygnały, czy gminy i jakie gminy będą korzystały z uprawnienia w zakresie możliwości wprowadzenia w drodze uchwały zakazu sprzedaży alkoholu w godzinach 22-6 - mówi money.pl Anna Puchacz-Kozioł, kierownik działu prawnego PARPA.
- Warto jednak zaznaczyć, że wprowadzenie powyższych ograniczeń było postulowane m.in. przez Związek Miast Polskich - zwraca uwagę.
Rola PARPA jest o tyle istotna, że zgodnie z ustawą o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi udziela merytorycznej pomocy m.in. samorządom, które realizują zadania związane z profilaktyką i rozwiązywaniem problemów alkoholowych.
Anna Puchacz-Kozioł zapewnia, że agencja będzie zachęcała samorządowców do skorzystania z nowych uprawnień. - PARPA będzie wskazywała gminom na możliwości ograniczenia dostępności alkoholu poprzez wprowadzanie ograniczeń w sprzedaży alkoholu w godzinach 22-6 - deklaruje.