"Oddaj dychę!" - wykrzykiwali posłowie PiS do Sławomira Neumanna przemawiającego podczas sejmowej debaty nad konstruktywnym wotum nieufności. To pokłosie czwartkowej publikacji WP money, w której przewodniczący klubu parlamentarnego PO przekonywał, że wcale nie przegrał głośnego zakładu z Pawłem Szałamachą.
- Ja wygrałem, niech Paweł Szałamacha się do tego przyzna - mówił nam w czwartek Sławomir Neumann, odnosząc się do słynnego zakładu z końca 2015 roku. Polityk opozycji założył się z ówczesnym ministrem finansów o to, że rząd PiS nie zdoła zrealizować dochodów budżetowych na 2016 rok. Stawką było 10 tys. zł płatne do państwowej kasy.
Okazało się, że dochody były wyższe niż planowane, a deficyt został utrzymany w ryzach. Neumann więc zakład przegrał, ale płacić nie zamierza. - Gdyby nie znacznie wyższy niż planowany zysk NBP, to budżet by się nie spiął - tłumaczył się na łamach WP money.
Taka argumentacja nie trafiła do posłów koalicji rządzącej. W trakcie trwającej właśnie debaty nad konstruktywnym wotum nieufności Neumann przemawiał w imieniu swojego klubu parlamentarnego. Gdy był na mównicy, z ław posłów PiS dało się słyszeć okrzyki "oddaj dychę", odnoszące się właśnie do wspomnianego zakładu.
Podobne hasło zaczęło się również pojawiać w mediach społecznościowych. Stworzony nawet został specjalny hasztag na Twitterze #oddajdychę.
O wywiązanie się z zakładu apelują m. in. poseł PiS Dominik Tarczyński czy wiceminister w Kancelarii Premiera i zastępca Mariusza Kamińskiego - Maciej Wąsik.
Więcej na temat słynnego zakładu Szałamachy z Neumannem przeczytasz w WP money.