Pracownicy Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa chcą wejść w spór prawny z Ministerstwem Skarbu - pisze "Puls Biznesu". Chodzi o akcje dla pracowników firmy.
W październiku 2004 roku ówczesny rząd obiecał, że w ciągu pół roku od wejścia PGNiG na giedę udostępni załodze prawie 13-procentowy pakiet akcji. Choć firma jest na gieldzie od przeszło roku, rząd nie spełnił obietnicy.
Pracownicy zapowiadają, że jeśli do połowy stycznia nic się nie zmieni, to wystąpią do Rzecznika Praw Obywatelskich i Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, a w ostateczności rozpoczną akcję protestacyjną. O akcje ubiega się ponad 61 tysięcy obecnych i byłych pracowników firmy.
Wiceminister skarbu Paweł Szałamacha mówi, że jego resort nie jest prawnie zobowiązany do realizacji obietnic rządu. Obawia się natomiast, że akcje pracownicze mogłyby wpaść w ręce kapitału rosyjskiego.
Według wiceministra, na Ukrainie Rosjanie wywierają presję na właścicieli akcji tamtejszych dystrubutorów gazu, aby przejąć kontrolę nad nimi. Podobnie mogłoby się zdarzyć w Polsce.