- Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której państwo nalicza podatek od darowizny dla rodziny, którą spotkała taka tragedia - mówi WP money Michał Zdyb, doradca podatkowy, właściciel firmy Taxwise. I dodaje, że są prawne możliwości, aby go nie naliczono.
Pieniądze dla rodziny zabitego w Berlinie Polaka zbierają Brytyjczycy, zachęceni przez Davida Duncana. Ten kierowca ciężarówki zorganizował akcję i zebrał już niemal 900 tys. zł. Wszystkie środki, ponieważ pochodzą od prywatnych osób, a nie fundacji, powinny zostać opodatkowane podatkiem od darowizn.
Izba Skarbowa w stanowisku przesłanym WP money nie chciała komentować tej konkretnej sprawy. Podkreślono jedynie, że w przypadku darowizny podatek powinien zostać pobrany. We wtorek wersję, w której fiskus sięga po pieniądze z darowizny, nakreślił też ekspert podatkowy Łukasz Bączyk.
Po naszych publikacjach odezwał się do redakcji - na naszym profilu na Facebooku - doradca podatkowy Michał Zdyb. Przekonuje on, że da się zachować całość otrzymanych pieniędzy. I to zgodnie z prawem. Jak?
Najpierw należy nie zgłaszać otrzymania darowizny do urzędu skarbowego i czekać, aż stanie się ona zaległością podatkową. Wówczas należy złożyć wniosek o jej umorzenie z uwagi na ważny interes podatnika.
- Nie wyobrażam sobie ważniejszego interesu podatnika niż tragedia, która spotkała tę rodzinę - mówi Michał Zdyb. - Poza tym rząd zapowiedział, że sfinansuje pochówek i rentę dla tej rodziny. Jak by to wyglądało, gdyby teraz wyciągnął rękę po pieniądze z darowizn? - pyta.
Jego zdaniem Izba Skarbowa na tym etapie nie może napisać, że podatku można będzie nie płacić, bo na razie nikt nie złożył takiego wniosku. Zresztą to nie Izba będzie go rozpatrywała, najpierw musi on trafić do lokalnego urzędu skarbowego.
Zdyb przekonuje, że nieraz pomagał w uzyskaniu umorzenia zaległości podatkowej i często kończyło się to sukcesem. Wszystko jednak w rękach urzędników. To oni będą oceniać, czy interes podatnika jest wystarczająco ważny.
Gdyby pracownicy urzędu skarbowego stwierdzili, że nie jest, o sprawę można walczyć dalej. W Izbie Skarbowej, Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym, w NSA. - Jeśli nie to, to zostaje trybunał w Strasburgu - mówi Michał Zdyb.