Cała Polska żyje niewielką Stobnicą w Wielkopolsce, przy której powstaje ogromny zamek. - Wreszcie coś się w naszej wsi rusza. Choć te latające nad nami helikoptery są już denerwujące - mówią mieszkańcy.
Stobnica - niewielka wieś, 50 kilometrów od Poznania. Liczy ledwie 130 mieszkańców, ale mówi o niej cała Polska. Powód? Tajemniczy zamek, który tam powstaje w środku Puszczy Noteckiej. Co sądzą mieszkańcy wsi i okolic o inwestycji, która rozgrzała cały kraj?
- To żadna nowość, budują to już ze dwa lata - mówi nam pani Iwona. - Trzy lata - prostuje pani Maria, sołtys Stobnicy.
Gigantyczna inwestycja zapewne zmieni na zawsze oblicze miejscowości. Czy ta wizja nie przeraża mieszkańców? - Ależ skąd, jesteśmy za tym! - ekscytuje się pani Mariola. - Budowa nam nie przeszkadza, nie ma żadnych hałasów, nie przyjeżdżają tu żadne limuzyny z przyciemnianymi szybami - mówi.
Po chwili jednak dodaje, że choć limuzyn nie ma, to helikoptery - owszem - zdarzają się. A one już solidnie hałasują. Co jeszcze mieszkańcy wiedzą o inwestycji? - No mówi się, są plotki. Na przykład, że jest warta miliard czy dwa. To przecież gigantyczne pieniądze, wcześniej była to prywatna własność okolicznego mieszkańca. Ale kupili to ludzie z Poznania - słyszymy.
Pani Mariola (pierwsza po lewej) uważa, że inwestycja to urozmaicenie dla wsi Fot. Mateusz Madejski/Money.pl
Co powstaje z Puszczy Noteckiej? "A my nie mamy pojęcia"
Cała Polska zastanawia się, jaki jest cel inwestycji w środku puszczy. Według dokumentów powstaje tam "budynek mieszkalny wielorodzinny". Kto jednak miałby tam mieszkać, skoro w okolicach jest tylko las, a do Poznania trzeba jechać ponad godzinę? Na to pytanie mieszkańcy nie potrafią odpowiedzieć. - Nic nie wiem o tym, kto to buduje i czemu to buduje. Wiem tylko, że budują tam fosę i dwa mosty zwodzone - mówi nam pani Iwona.
Pani Maria, sołtys wsi Stobnica (po prawej), Fot. Mateusz Madejski/Money.pl
Bardziej otwiera się pani Maria, sołtys wsi. - To Paweł to buduje - mówi. Jaki Paweł? - Paweł Nowak [ojciec i dwaj synowie, o których mówi się w kontekście budowy, mają na drugie imię Paweł - red.]. Ma wszystkie pozwolenia. Nawet pytał się mieszkańców, czy chcą tu takiej inwestycji. - Czyli było jakieś referendum - dopytuje. - Referendum nie, ale Paweł jeździł po okolicznych domach, pytał mieszkańców. Były długie konsultacje. No i wszyscy się zgodzili - opowiada pani sołtys. Ma nadzieję, że na tym inwestycje się nie skończą. Liczy, że we wsi wybuduje jeszcze mały rynek.
Drut kolczasty i nasypy. Inwestycja ściśle strzeżona
Po rozmowie z mieszkańcami chcę na własne oczy zobaczyć inwestycję, o której od kilku dni mówi cały kraj. Jednak mi się to nie udaje. Owszem, brama wjazdowa jest imponująca, ale za nią widać jedynie drzewa.
Postanawiam okrążyć cały teren - jest ogrodzony płotem z drutem kolczastym. Za nim są natomiast gigantyczne nasypy, aby nieuprawnione oko niczego nie dostrzegło. Nie jestem w stanie więc zbyt wiele zobaczyć, ale inwestycja rozbudza inne zmysły. Na przykład przy sporej części płotu słychać... szum wodospadu.
Ludzi wokół żadnych. Raz tylko przejeżdża stary, czerwony samochód z mężczyzną w odblaskowym kombinezonie. Dopiero z pomocą drona jesteśmy w stanie zobaczyć, co jest za tymi wszystkimi ogrodzeniami.
Drut kolczasty, wielkie nasypy - inwestycja jest ściśle strzeżona. Fot. Mateusz Madejski/Money.pl
Przy całym gigantycznym ogrodzeniu znalazłem tylko trzy tabliczki - "Uwaga! Zły pies!", "Nieuprawnionym wstęp wzbroniony" i najbardziej tajemniczą - "Katedra Zoologii. Stacja doświadczalna Stobnica." Czyja to stacja? Dzwonię do poznańskiego Uniwersytetu Przyrodniczego. - Mają państwo jakąś placówkę w Stobnicy - pytam? Pani w dziekanacie jest wyraźnie zdenerwowana pytaniem, ale w końcu przyznaje, że był tam oddział terenowy uczelni. - Ale już nie ma. Jak chce pan więcej informacji, proszę zadzwonić do dyrektora - słyszę. Ten jednak nie odbiera.
Brama do zamku jest imponująca, ale za nią nie widać nic. Fot. Mateusz Madejski/Money.pl
Okolica jest autentycznie piękna, co zresztą nie może zaskakiwać - w końcu to teren objęty ochroną przez program Natura 2000. Są liczne jeziora, wielkie lasy, w każdym innym miejscu nie widziałem też tylu bocianich gniazd, co w okolicy Stobnicy. Czy mieszkańcy nie boją się, że tajemniczy zamek zmieni na zawsze tą do niedawna ledwo skażoną ręką człowieka okolicę? - A skąd. To dla nas takie urozmaicenie - słyszymy od pani Marioli.
Czytaj też: *Tajemniczy zamek powstaje w Puszczy Noteckiej. Stoi za nim firma od "niekonwencjonalnych inwestycji" *
* * Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl * *