Banki w ciągu roku naliczać będą odsetki do lokat dwa razy wolniej, niż inflacja pochłaniać będzie wartość oszczędności - wynika z analiz. Wygląda więc na to, że trudno będzie zarobić na lokatach aż do 2021 roku. Coraz więcej Polaków inwestuje więc alternatywnie - nawet w komiksy.
Jak wynika z lipcowych danych NBP, oprocentowanie przeciętnej rocznej lokaty to 1,74 proc. Za mało, by na lokatach cokolwiek zarobić. Bo ewentualne zyski wchłania rosnąca inflacja. Ta ma we wrześniu 2019 roku wynosić około 2,8 proc.
Analitycy podkreślają do tego, że z zyskami z lokat dodatkowo trzeba się podzielić z fiskusem w ramach tzw. podatku Belki. - Efekt? Powierzając tysiąc złotych, po roku na rękę otrzymamy jedynie 14,09 zł odsetek - mówi Bartosz Turek, analityk Open Finance.
Zdaniem Bartosza Turka niskie oprocentowanie lokat z jednej strony i rosnąca inflacja z drugiej oznaczają, że banki w ciągu roku naliczać będą odsetki do lokat dwa razy wolniej, niż inflacja pochłaniać będzie wartość oszczędności.
- W horyzoncie prognozy do 2021 roku deponenci nie wyjdą na realny plus. Nawet bowiem podwyżka oprocentowania rocznych lokat do ponad 2 proc. nie pozwoli pokonać inflacji, która ma niebawem przekroczyć cel inflacyjny NBP, a zatem 2,5 proc. - uważa ekspert Open Finance.
- Mamy obecnie do czynienia z najdłuższym okresem nieatrakcyjnych depozytów od przynajmniej 2005 roku. Efekt? Rachityczne oprocentowanie lokat i inflacja coraz mocniej drenująca oszczędności Polaków skłaniają do coraz bardziej ryzykownych inwestycji. Zyskują na tym niemal wszystkie inne aktywa. Minister Finansów sprzedaje najwięcej detalicznych obligacji skarbowych, deweloperzy notują bardzo dobre wyniki sprzedaży. A do funduszy inwestycyjnych płynie więcej pieniędzy, niż z nich odpływa. Zyskują też alternatywne sposoby lokowania kapitału – chociażby rynek aut zabytkowych, kolekcjonerskich trunków czy komiksów - mówi Bartosz Turek.
* Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl *