Polski robotnik przed wojną za zarobione 74 zł mógł kupić prawie 50 kg wołowiny, ale na auto musiał pracować 6 lat. Sprawdziliśmy, kto miał lepiej - Kowalski A.D. 1939 czy Kowalski A.D. 2018.
Jak kształtowały się zarobki przed wojną? Na co mógł sobie pozwolić Kowalski w 1938 r.? Prześledziliśmy stare roczniki statystyczne GUS. Wychodzi na to, że Kowalski biedy nie klepał, o ile mieszkał na zachodzie lub w centrum kraju. Zdecydowanie gorzej wiodło się mieszkańcom wschodnich terenów. Dystans Kowalskiego do Kowalskiej był natomiast ogromny. Mężczyźni zarabiali przed wojną niemal dwa razy tyle, co kobiety.
74 zł - tyle wynosiła przeciętna miesięczna pensja robotnika przed wojną. Więcej zarabiali mężczyźni w hutnictwie i przemyśle metalowym - niemal 130 zł. Zdecydowanie lepiej mieli jednak pracownicy umysłowi - dostawali ok. 230 zł pensji miesięcznie. Najlepiej sytuowany był natomiast w końcówce II RP mężczyzna, który pracował umysłowo i mieszkał w centrum kraju. Jego średnie zarobki miesięczne przekraczały 300 zł.
Mateusz Madejski/Money.pl
Najgorzej miały natomiast kobiety zatrudnione w służbie domowej oraz jako dozorcy - mogły one liczyć średnio na niewiele ponad 30 zł miesięcznie.
Zarobki przed wojną. Pół dojnej krowy za pensję
Co mógł sobie więc kupić za swoją miesięczną pensję przeciętny Kowalski, który pracował jako robotnik, a nie pracownik umysłowy? Dojna krowa kosztowała wtedy około 146 zł - zatem Kowalski musiał na nią pracować ok. dwa miesiące. Dzisiaj krowa kosztuje ponad 2,6 tys. - zatem przeciętny pracownik spokojnie może ją kupić sobie za miesięczną pensję.
Przedwojenny Kowalski mógł za swoją pensję kupić ponad 500 litrów mleka. Dzisiejszy Kowalski, który zakupy robi przede wszystkim w dużych marketach, za swoją pensję kupi ponad 1200 litrów. Jeszcze większa jest różnica jeśli chodzi o chleb - Kowalski w 1939 r. mógł nabyć 246 bochenków, dzisiejszy - ponad 900.
Mateusz Madejski/Money.pl
A ile Kowalski musiał pracować na samochód? Do najpopularniejszych modeli przed wojną należał Fiat 508. Kosztował ok. 5,5 tys. zł. By uzbierać na taki zakup, Kowalski musiał pracować około 6 lat. Oczywiście znacznie szybciej taką sumę zebrałby umysłowy pracownik ze stolicy lub okolic - przeciętnie w nieco ponad 1,5 roku.
Zarobki przed wojną. Polska A i B istniała już w II RP
Przed wojną bardzo wyraźnie rysował się podział na zamożne centrum, nieco mniej zamożny zachód i raczej ubogi wschód. Co ciekawe, do najbogatszego centrum GUS przed wojną zaliczał nie tylko województwo warszawskie, ale też białostockie, kieleckie, lubelskie oraz łódzkie. Nieco niższe były zarobki w woj. poznańskim oraz na Pomorzu. Najniższe płace były natomiast na wschodzie, w województwach: nowogródzkim, poleskim, wołyńskim oraz wileńskim.
Mateusz Madejski/Money.pl
Tygodniowo mężczyzna w centralnej Polsce, który pracował fizycznie, mógł liczyć na 26,6 zł. Na wschodzie kraju zarabiał natomiast zaledwie 15,7 zł. Pracująca fizycznie kobieta na wschodzie dostawała natomiast tygodniowo zaledwie 8,6 zł.
- U nas wyglądało to tak, że człowiek musiał sobie sam wytworzyć sobie jedzenie. Więc musiał już od młodych lat pracować na polu. Ja również musiałam - opowiada Zofia Hołub, która wychowywała się na wołyńskiej wsi. Mówi w rozmowie z money.pl, że przed wojną w jej okolicach kupowało się tylko najpotrzebniejsze rzeczy. - Na przykład buty firmy Bata. Jako pierwsze miały gumowe podeszwy, to był wtedy prawdziwy hit - mówi.
Dodaje, że przed wojną samochodu nie widziała ani razu. - Słyszałam tylko, że jest coś takiego. Może w Warszawieone jeździły, ale na Wołyniu absolutnie nie - mówi.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl
##