Jesteśmy na szarym końcu, jeśli chodzi o wysokość zasiłku dla bezrobotnych w porównaniu do utraconych zarobków. Tak wynika z raportu opublikowanego przez Organizację Współpracy Gospodarczej i Rozwoju. Niższe zasiłki otrzymują tylko mieszkańcy Grecji i Wielkiej Brytanii.
Stopa zastąpienia wynosi w Polsce mniej niż 50%. To znaczy, że wysokość zasiłku stanowi mniej niż połowę ostatniej pensji.
- Zasiłek dla bezrobotnych od lat w polskiej przestrzeni publicznej traktowany jest jak świadczenie dla „darmozjadów” - komentuje dr Sawulski z Instytutu Badań Statystycznych. - Kolejne rządy nie decydują się na jego podnoszenie. Możliwe, że w obawie przed zarzutami o rozdawnictwo. A przecież zasiłku nie dostają ci, którzy są długotrwale bezrobotni, ani ci, którzy sami rezygnują z pracy. Przynajmniej nie od razu - dodaje ekspert.
Zapomoga przyznawana jest w trzech różnych wariantach - w zależności od stażu pracy. Nie więcej jednak niż 850 zł miesięcznie. Dodatkowo kwota ta obniżana jest po trzech miesiącach.
- Świadczenia dla bezrobotnych w porównaniu do utraconych zarobków są wciąż za niskie. Nie rekompensują uzyskiwanej wcześniej płacy. Nawet w porównaniu z płacą minimalna - potwierdza dr Bandurska z Instytutu Polityki Społecznej UW.
- Na pewno świadczenia powinny być wyższe. Wiązałoby się to z większymi kosztami, ale system byłby wtedy bardziej sprawiedliwy - twierdzi dr Bandurska.
Co szósty zarejestrowany bezrobotny w Polsce ma prawo do zasiłku. Dla porównania, w Unii Europejskiej średnio połowa osób bez pracy korzysta z pomocy państwa.
- Kryteria przyznawania zasiłku są zbyt restrykcyjne - ocenia dr Sawulski - Warunek opłacania składki przez co najmniej rok w ciągu poprzednich 18 miesięcy sprawia, że do otrzymania zasiłku nie kwalifikuje się wiele osób mających nieregularny cykl zatrudnienia. Mowa np. o pracy w zawodach sezonowych albo na umowach cywilnoprawnych - komentuje ekspert.
Oglądaj też: Formalności barierą w zatrudnianiu Ukraińców. Urzędy nie nadążają z wydawaniem pozwoleń
Jednak świadczenia dla bezrobotnych to nie wszystko. - Nasza polityka rynku pracy koncentruje się przede wszystkim na aktywizacji. Bardziej położony jest nacisk na to, żeby osoby wracały na rynek pracy, nie korzystały ze świadczenia. Robimy wszystko, żeby tworzyć miejsca pracy - twierdzi dr Bandurska.
W 2017 r. zasiłki pochłonęły 2 mld zł z budżetu państwa. Było to 0,1 % PKB.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl