Komisja obradowała w ubiegły czwartek, ale sprawę na światło dzienne wyciągnęła w poniedziałek "Gazeta Wyborcza". Jak czytamy, podczas posiedzenia komisji posłowie mieli ustosunkować się do opinii Biura Analiz Sejmowych, dotyczącej dezubekizacji.
Sprawa dezubekizacji ma być rozpatrywana przez Trybunał Konstytucyjny. Trybunałowi swoje stanowisko będzie przedstawiał Marszałek Sejmu, jemu zaś swoje stanowisko najpierw miała przedstawić komisja ustawodawcza. A żeby wyrobić sobie zdanie, miała do dyspozycji opinię Biura Analiz Sejmowych.
Podczas czwartkowego posiedzenia przedstawicielka Biura stwierdziła: - Naszym zdaniem ograniczenie wysokości emerytury do przeciętnej wypłacanej przez ZUS jest niekonstytucyjne.
I za takim właśnie stanowiskiem opowiedzieli się posłowie komisji. "Wyborcza" stwierdza, że albo posłowie PiS pomylili się przy głosowaniu, albo faktycznie zmieniają front w sprawie ostro krytykowanej ustawy dezubekizacyjnej. Z posłami tej partii gazecie nie udało się porozmawiać, z kolei Borys Budka z PO przypuszcza, że mogło dojść do pomyłki.
Samo stanowisko komisji nie jest wiążące dla Marszałka Sejmu, a stanowisko Marszałka, które przedstawi Trybunałowi, nie jest wiążące dla Trybunału. W kontekście dotychczasowej silne obrony ustawy dezubekizacyjnej przez obóz PiS jest jednak co najmniej zastanawiające.
W ramach dezubekizacji przywileje emerytalne straciło 38 tys. osób. Ponad 30 tys. spośród nich pracowało po zmianie ustrojowej w wolnej Polsce. Wśród nich są m.in. uczestnicy słynnej operacji Samum czy założyciele CBŚ. To tej grupy, pracującej w służbach po 1990 roku miałoby dotyczyć potencjalne cofnięcie dezubekizacji.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl