aktualizacja 09:55
W Polsce mamy już drugi przypadek podejrzenia zakażenia nowym szczepem pałeczki okrężnicy. Liczba ofiar groźnej bakterii urosła do 18. Nowe przypadki pojawiają się w kolejnych krajach.
Wczoraj okazało się, że fala zatruć została wywołana przez nowy, wyjątkowo groźny szczep bakterii E. coli. Zmutowany szczep - zdaniem ekspertów WHO - nabył zdolność wytwarzania szczególnie niebezpiecznej toksyny.
W Polsce pojawił się drugi przypadek podejrzenia zakażenia. Minister zdrowia Ewa Kopacz poinformowała, że osoba z biegunką krwistą znajduje się w szpitalu w Szczecinie. To mężczyzna, który kilka dni temu wrócił z Niemiec.
Kopacz zapewnia, że polskie stacje sanitarne pracują w stanie podwyższonej gotowości, a sytuacja epidemiologiczna jest na bieżąco monitorowana. Inspektorzy sanitarni kontrolują: targowiska, sklepy, hurtownie i uprawy warzyw.
Zakażenie zatacza szersze kręgi
Na razie w Niemczech - szczególnie na północy kraju - nadal wzrasta liczba zakażeń bakterią, jak i przypadków groźnego dla życia zespołu hemolityczno-mocznicowego. Przypadki zatruć pojawiły się także m. in. we: Francji, Szwecji, Wielkiej Brytanii, Czechach i Holandii. Nadal nie jest znane bezpośrednie źródło zakażeń. Posądzane o to hiszpańskie ogórki zostały uniewinnione
Zdaniem mediów lekarze są zaskoczeni przebiegiem choroby u zakażonych nowym szczepem osób. - _ Mamy do czynienia z objawami choroby, z jakimi nigdy wcześnie się nie zetknęliśm _y - powiedział w _ Der Spiegel _ Hendrik Lehnert z kliniki uniwersyteckiej w Szlezwiku-Holsztynie.
M.in. dlatego osoby wyjeżdżające do Niemiec powinny zachować szczególną ostrożność, tak jak w krajach tropikalnych - podkreśla Główny Inspektorat Sanitarny. Służby sanitarne apelują, by unikać nie tylko surowych warzyw, ale także jedzenia surowego mięsa.
Austriaccy lekarze potwierdzili zakażenie nowym szczepem bakterii coli u dwóch kolejnych osób. Tym samym liczba zakażonych osób w tym kraju wzrosła do pięciu. Zakażenia wykryto w Tyrolu. Zachorował mały chłopiec - Austriak, i Niemka, która spędzała urlop w tym regionie. Chorzy przebywali wcześniej w północnych Niemczech. Niemka przyznała, że jadła warzywa w Hamburgu.
W Polsce jesteśmy bezpieczni?
W Polsce nad tym, byśmy jedli zdrową i nie skażoną żywność czuwają w Polsce służby, których roczne utrzymanie kosztuje blisko 1,5 mld zł. Tyle państwo wydaje na: Główny Inspektorat Sanitarny, Państwową Inspekcję Sanitarną i Inspekcję Weterynaryjną.
To nie gwarantuje jednak stuprocentowego bezpieczeństwa. Inspekcja sanitarna zajmuje się nie tylko kontrolą żywności. Jej pracownicy badają też m.in.: kosmetyki, chemikalia, suplementy diety, wodę w kąpieliskach i poziom hałasu. Badanie próbek żywności to tylko 10 procent ich pracy.