Trzeba stawiać na elastyczność zatrudnienia - powiedziała w czwartek w Sopocie podczas Europejskiego Forum Nowych Idei prezydent World Employment Confederation Annemarie Muntz. Najpierw ludzie powinni czuć się bezpiecznie, odpowiadał prof. Guy Standing z Uniwersytetu Londyńskiego.
Muntz wzięła udział w panelu dyskusyjnym pt. "Czy elastyczny i bezpieczny rynek pracy to utopia?"
- Im młodszy człowiek tym większa szansa, że będzie pracował w elastyczny sposób. Tego wymaga globalna gospodarka. Oczywiście, elastyczność trzeba też poddać regulacjom. Prace rutynowe na etat znikną, czy się to nam podoba, czy nie - przekonywała.
Dodała, że z różnych badań wykonywanych w Europie wynika, że "praca wysokiej jakości to nie jest praca stała".
-n Mimo, że elastyczność i bezpieczeństwo to dwa pojęcia, które są w opozycji, to można je połączyć. Musimy w przyszłości wypracować nowe definicje bezpieczeństwa. To będzie bezpieczeństwo przychodu, a nie bezpieczeństwo zatrudnienia. Ważne jest, żeby można było łączyć różnego rodzaju formy zatrudnienia. Elastyczność nie generuje prekariatu - uważa Muntz.
Doradca specjalny Europejskiej Konfederacji Związków Zawodowych (ETUC) Józef Niemiec przyznał, że chronione etaty nie zawsze sa dla pracownika równoznaczne z bezpieczeństwem. - Poczucie bezpieczeństwa należy rozumieć szerzej. Etat to nie jest zawsze dobrobyt, o czy najlepiej wiedzą choćby polskie pielęgniarki - dodał.
- Nie traktujmy elastyczności jako zło konieczne, ale jako szansę. Dzięki takiemu rozwiązaniu możemy przecież sprawdzić się w nowym środowisku, zdobyć nowe umiejętności, możemy się przemieszczać i być bardziej mobilni - powiedziała prezes zarządu Polskie Forum HR, Anna Wicha.
Jej zdaniem, w dyskusji o elastyczności i bezpieczeństwie równie ważne jest dbanie o podnoszenie własnych kwalifikacji, aby bardziej świadomie zarządzać własną karierą zawodową. - W Polsce nie ma współpracy między edukacją a rynkiem pracy. Za kilka lat pojawią się zawody, których w ogóle teraz nie uczymy - oceniła.
- Bezpieczeństwo pracownika jest pewną wartością, ale nie powinna ona utrudniać rozwoju przedsiębiorcom. 90 procent zawodów, które pojawią się na rynku europejskim w najbliższych latach będzie wymagać różnych umiejętności komputerowych, a większość ludzi na kontynencie tego nie posiada - powiedział dyrektor Departamentu Spraw Społecznych, BusinessEurope, Maxime Cerutti.
Na aspekt zmniejszania się liczby osób na rynku pracy zwrócił natomiast uwagę dyrektor Departamentu Europejskiego Funduszu Społecznego w Ministerstwie Rozwoju Piotr Krasuski. - Z powodów demograficznych od 2016 r. zasób siły roboczej będzie się gwałtownie kurczył. Dla wielu branż będzie barierą rozwojową, stworzy to ograniczenia konkurencyjności dla firm - wyjaśnił.
- Najpierw ludzie powinni czuć się bezpiecznie, a potem dopiero można od nich wymagać elastyczności. Podstawowe bezpieczeństwo to niezbędny warunek, żeby człowiek mógł się w pełni rozwijać i być produktywnym. Prekariat rośnie, istnieje w każdym kraju. Od pracownika oczekuje się, że będzie nieskończenie elastyczny i ma się godzić na niestabilne życie. Wystarczy jednak jeden błąd lub wypadek, aby spadł z prekariatu w lumpenproletariat na dno ubóstwa. Bywa, że cześć prekariatu jest bardziej podatna na hasła populistyczne i tak jak w USA chce głosować na Donalda Trumpa - mówił prof. Guy Standing z Uniwersytetu Londyńskiego.
W szóstej edycji EFNI uczestniczy około 1000 gości i ok. 140 panelistów. Hasłem przewodnim tegorocznego forum jest "Przyszłość pracy. Realia, marzenia i mrzonki".
W trakcie EFNI, które rozpoczęło się w środę wieczorem, odbędzie się ponad 60 godzin debat, a w każdej wezmą udział przedstawiciele świata nauki i biznesu, eksperci z całego świata, reprezentanci organizacji społeczeństwa obywatelskiego oraz decydenci polityczni.
- Europejskie Forum Nowych Idei zakończy się w piątek.
EFNI organizowane jest od 2011 r. przez Konfederację Lewiatan we współpracy z BusinessEurope, Miastem Sopot oraz polskimi i międzynarodowymi firmami i instytucjami.(PAP)