Polacy opowiadają, że byli dobrze traktowani. Seweryn Blumsztajn powiedział, że tylko raz doszło do scysji. Stało się to, gdy kubańskie władze odkryły, iż jeden z zatrzymanych ukrył telefon komórkowy i za jego pomocą przekazał wiadomość o zatrzymaniu.
Seweryn Blumsztajn podkreślił, że Kubańczycy mieli najwyraźniej instrukcje, by być grzecznym wobec dziennikarzy. Powiedział, że nawet, gdy zorientowali się, że jeden z zatrzymanych użył telefonu komórkowego, nie zdecydowali się, by się z nim szarpać.
Piątka Polaków została wydalona z Kuby w przeddzień zjazdu kubańskiej opozycji. Wojciech Modelski podkreśla, że nie liczyli specjalnie na to, iż uda im się dotrzeć na zjazd. Przewidywali, że mogą zostać zatrzymani w drodze.
Polacy zamierzają jeszcze dzis wrócić do kraju. Dziennikarz Jerzy Jurecki, który też został zatrzymany, wyleciał z Hawany później, samolotem do Madrytu.