18 kwietnia we wszystkich zakładach Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW) odbędzie się 24-godzinny strajk. To następstwo referendum, w którym ponad 95 proc. głosujących poparło postulaty w sprawie podwyżki płac oraz prywatyzacji firmy.
Jak poinformowali związkowcy w Jastrzębiu Zdroju, w zorganizowanym przez związki w czwartek i piątek referendum wzięło udział 78,5 proc. z ponad 22-tysięcznej załogi. Załoga m.in. zgodziła się na strajk płacowy, a także na akcję protestacyjną w postaci zablokowania wysyłki węgla z kopalń do czasu realizacji postulatów.
Jak powiedział przewodniczący międzyzwiązkowego komitetu protestacyjno-strajkowego w JSW Sławomir Kozłowski, w poniedziałek rano związkowcy przywieźli protokół z referendum do zarządu JSW, nie zastając jednak przedstawicieli władz spółki. Podczas późniejszego posiedzenia zdecydowali, że 18 kwietnia odbędzie się strajk 24-godzinny. Zablokowanie wysyłki węgla ma być kolejnym środkiem nacisku - możliwym do zastosowania w przyszłości.
_ Dlatego strajk 24-godzinny, bo musi być jasny i przejrzysty _ - zaznaczył Kozłowski, dodając, że chodzi o wyeliminowanie możliwości zakwestionowania przez zarząd faktu przeprowadzenia np. strajku dwugodzinnego. Związkowiec dodał, że chodzi też o protest wobec postawy zarządu, który - zdaniem związkowców - nie spotykając się w poniedziałek z przedstawicielami załogi pokazuje, że nie dba o bieżące problemy pracownicze i problemy spółki.
W czwartek i piątek - zgodnie z oczekiwaniem związkowych central - górnicy na postawione w referendum pytania odpowiedzieli trzy razy tak. Na pierwszej z rozdawanych dwóch kart do głosowania były dwa pytania: o poparcie dla strajku o 10-procentowe podwyżki oraz o poparcie akcji protestacyjno-strajkowej w postaci zablokowania wysyłki węgla. Pytanie na drugiej karcie brzmiało: _ Czy jesteś przeciwny prywatyzacji lub upublicznieniu akcji JSW? _.
Związki zawodowe żądają 10-procentowej podwyżki płac i sprzeciwiają się upublicznieniu i przyszłej prywatyzacji spółki na zasadach proponowanych przez resort Skarbu Państwa. Ministerstwo zakłada, że spółka zadebiutuje na giełdzie 30 czerwca.
Związkowcy nie zgadzają się z projektem ministerstwa skarbu, aby środki ze sprzedaży akcji JSW, przy okazji jej giełdowego debiutu, trafiły jedynie do Skarbu Państwa, bez zasilenia samej spółki. Szefowie JSW i przedstawiciele ministerstwa odpowiadają, że firma sięgnie po środki z giełdy później, kiedy będzie taka potrzeba. Związkowcy zwracają także uwagę na sprawy pracownicze. Chodzi m.in. o termin gwarancji zatrudnienia dla pracowników, akcje pracownicze oraz zawarcie układu zbiorowego pracy.
W czwartek - w dniu, kiedy w kopalniach spółki rozpoczęło się związkowe referendum - zarząd JSW ogłosił w wewnątrzzakładowym wydawnictwie zasady upublicznienia spółki oraz związanego z tym pakietu pracowniczego. Według zarządu, najważniejsze postulaty strony społecznej są spełnione. To przede wszystkim: zachowanie przez Skarb Państwa w JSW co najmniej 50 proc. plus jedna akcja, przekazanie akcji pracowniczych całej załodze (zarówno tym uprawnionym ustawowo, jak i pozostałym), gwarancje zatrudnienia na 5 lat (związki żądały 10-letnich gwarancji) oraz utworzenie specjalnej transzy akcji w ofercie publicznej, skierowanej do pracowników grupy JSW i Kombinatu Koksochemicznego Zabrze, który wkrótce będzie jej częścią.
W marcu przedstawiciele związków w JSW spotkali się z ministrem skarbu, by przedstawić swoje postulaty. 23 marca szef resortu skarbu w pisemnej odpowiedzi zapewnił m.in., że po planowanej sprzedaży akcji JSW Skarb Państwa zachowa ponad 50 proc. jej udziałów, nie wykluczył jednak, że w przyszłości może dojść do sprzedaży kolejnej transzy akcji. Zmieniony statut spółki ma zagwarantować, że Skarb Państwa zachowa dominację w spółce nawet gdyby został w przyszłości mniejszościowym akcjonariuszem.
Czytaj w Money.pl