Utrzymujący się popyt na mieszkania zmusza część deweloperów do kolejnych zakupów działek. Jak pisze poniedziałkowa "Rzeczpospolita", niektórzy rozpoczynają inwestycje tam, gdzie ceny są niższe niż w dużych miastach.
W lepszej sytuacji są deweloperzy, którzy mają swoje banki ziemi. Z kolei dla tych, którzy nie dysponują takimi zasobami, szansą może się okazać zakup tańszych działek. To wiąże się jednak z ryzykiem inwestycyjnym, np. taki tereny mogą być objęte ochroną konserwatorską lub wymagać dodatkowych nakładów na rewitalizację.
Eksperci wskazują, że deweloperzy będą częściej kupować grunty z budynkami do wyburzenia. I w ich miejsce będą budować nowe obiekty. Choć nie jest to tanie, to biorąc pod uwagę obecny wzrost cen nieruchomości, może się to coraz bardziej opłacać.