Ustawa Prawo wodne wprowadziła limit "darmowej" wody. Najwyraźniej nie wszystkim się on spodobał – w mazowieckiej gminie Ojrzeń ktoś... ukradł 600 m3 wody. Wójt wyznaczył nagrodę na wskazanie złodzieja.
Ta wiadomość zelektryzowała niewielką gminę położną na północy Mazowsza. Ktoś ukradł wodę. W dodatku nie szklankę, butelkę czy cysterną, ale.. 600 m3. To 600 razy 1000 litrów, czyli 600 tys. litrów wody. 400 tys. półtoralitrowych butelek albo 5500 wanien. Po co komuś była taka ilość wody? W końcu to także 120 razy więcej niż tzw. zwykłe korzystanie z wód, które przysługuje wszystkim mieszkańcom Polski.
Odpowiedzi na pytanie o to, jak wykorzystano tę wodę, wciąż brakuje. Być może ktoś chciał podlać swoje uprawy, ale za taką ilość powinien był już zapłacić. Zgodnie z taryfą zatwierdzoną przez dyrektora Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie 1290 zł - to w przypadku korzystania domowego. W celu podlania upraw cena znacznie spada - chodzi o... 30 zł. Z kolei przy wykorzystaniu jej w innym celu rolniczym cena sięgnęłaby 408 zł. W obu przypadkach niższych stawek konieczne byłoby wcześniejsze zgłoszenie.
"Urząd Gminy w Ojrzeniu informuje, że w dniach 8 i 14 lipca 2018 roku pobrano po 300 m3 wody, ponad średnią normę zużycia na dobę ze Stacji Uzdatniania Wody – Dąbrowa. Pobrana ilość wody wskazuje na pobranie jej tylko przez hydrant przeciwpożarowy lub bezpośrednio z sieci wodociągowej przez dodatkowe nielegalne przyłącze. Według wskazania wodomierza woda została pobrana w godzinach nocnych, co wskazuje na kradzież" – brzmi komunikat na stronie Urzędu Gminy Ojrzeń.
Jeśli winny się nie znajdzie, za pobraną wodę zapłaci gmina. W dodatku pobór takiej ilości wody w sposób nieautoryzowany może uszkodzić cały wodociąg i przerwać dostawy dla całej gminy. Z tego względu wójt postanowił znaleźć złodzieja i wyznaczył 1000 zł nagrody za jego wskazanie. Sprawą zajmuje się także policja.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl