Wrzesień nie jest dobrym czasem dla złota. Do tego prognozy również nie mogą napawać optymizmem. Geopolityka, amerykański bank centralny i sytuacja na rynku metali sprzyja przecenie. Z nią polscy inwestorzy zmagają się zresztą od kilku miesięcy, za co odpowiada głównie słabość dolara i silna krajowa waluta.
Od kwietnia cena rynkowa złota spadła o blisko 500 zł za uncję. Około 31 gram kruszcu jest wyceniane na największej na świecie giełdzie metali w Londynie na niecałe 1 300 dol., co po przeliczeniu wychodzi mniej więcej 4 650 zł.
Optymiści zauważą, że na początku lipca złoto chodziło już po 4 500 zł, więc teoretycznie teraz sytuacje nie jest taka zła. Widać jednak w ostatnich dniach wyraźny zwrot i przecenę, która może sprowadzić notowania do najniższego poziomu w tym roku i nie tylko.
- Przy obecnym kursie dolara, spadek notowań złota do wyznaczonego przez analizę techniczną poziomu 1235 dol. oznaczałby, że cena uncji spadnie do 4409 zł, czyli poniżej lipcowego dołka i będzie najniższa od początku 2016 r. - ocenia Marcin Kiepas, analityk rynków finansowych.
Cena złota w ostatnich kilkunastu dniach src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1464764400&de=1470065400&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=EURPLN&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
źródło: XE
Takie prognozy muszą martwić nie tylko osoby, które mają złotą biżuterię i liczą na wzrost jej wartości. Na taniejącym złocie tracą też wszyscy ci, którzy mają ulokowane oszczędności w funduszach inwestycyjnych. Te, lokujące pieniądze klientów w złoto, były kiedyś bardzo popularne. Teraz ich wyniki są jednymi z najsłabszych i przynoszą od kilku lat straty.
Więcej na ten temat pisaliśmy w tekście: "Koniec "Eurogeddonu. Podobnych porażek wśród funduszy jest więcej".
Szczególnie w oczach polskich inwestorów złoto traci ostatnio swój blask. Marcin Kiepas wymienia pięć przyczyn takiego stanu. Wśród nich jedna dotyczy stricte Polski. Paradoksalnie inwestycjom w złoto nie sprzyja silna polska gospodarka, a dokładniej mocna krajowa waluta, która w stosunku do dolara, w którym wyceniany jest kruszec na giełdach, zyskała od początku roku już blisko 60 gr. Od kwietnia, gdy złoto wyraźnie potaniało, kurs wymiany dolara spadł z 4 do 3,60 zł.
Umocnienie naszej waluty i jednoczesny spadek wartości dolara o prawie 10 proc. z nadwyżką zniwelował minimalny wzrost wyceny złota w amerykańskiej walucie od kwietnia.
Tegoroczny kurs wymiany dolara
Trudny wrzesień na rynkach
Obecna seria kilku kolejnych dni z wyraźną przeceną złota w dolarach rozpoczęła się 8 września, a więc ponad dwa tygodnie temu. Po początkowych dużych obawach inwestorów o zaostrzenie konfliktu na linii Korea Północna - USA, nastało uspokojenie. Tym samym stracił na znaczeniu atut złota, jako "bezpieczne przystani".
- W ostatnim czasie prowokacje Korei tak spowszedniały inwestorom, że nie budziły one już większych emocji na rynkach finansowych. Stąd też i paliwo do wzrostu cen złota znikło. Przynajmniej do czasu, aż na Półwyspie Koreańskim naprawdę nie stanie się gorąco - komentuje Marcin Kiepas.
Ekspert zwraca też uwagę na wrześniowe posiedzenie amerykańskiego banku centralnego (odpowiednika naszego NBP), który podtrzymał swoje wcześniejsze zapowiedzi dokonania jeszcze jednej podwyżki stóp procentowych w tym roku i trzech w przyszłym.
Dodatkowo bankierzy zapowiedzieli, że od października zacznie się redukowanie o 10 mld dol. miesięcznie kwoty, jaką bank reinwestuje z obligacji.
- Ten proces można uznać za umowny koniec ery taniego pieniądza w USA - podkreśla Kiepas. - Po pierwsze, mniejsza dostępność taniego pieniądza to również mniejsza pula, jaka zostanie zainwestowana na rynku metali szlachetnych. Po drugie, Fed umocnił dolara, a ten jest mocno powiązany ze złotem. Im dolar jest silniejszy, tym złoto jest tańsze. I odwrotnie.
Alternatywa dla złota
Pośrednio decyzje Fed związane są z czwartym czynnikiem, który stoi za ostatnimi spadkami cen złota. Chodzi o to, co dzieje się na amerykańskim rynku długu. Na początku września doszło tam do zwrotu. Gdy prawdopodobieństwo grudniowej podwyżki stóp procentowych w USA zaczęło rosnąć, równocześnie poszły w górę rentowności amerykańskich obligacji.
- Wiele wskazuje na to, że wzrosty te mogą być kontynuowane. A to oznacza, że można kupić prawdziwie bezpieczne papiery, które w niepewnych czasach będą chronić przed ryzykiem i już teraz dają przyzwoite dochody - zauważa Marcin Kiepas. To poważna konkurencja dla złota, które wcale takie bezpieczne jednak nie jest.
Po piąte - złoto traci na ogólnej fali przeceny metali. Nie tylko tych szlachetnych, jak srebro i platyna. Dobrym przykładem jest też miedź, która po wcześniejszym mocnym rajdzie w górę, potaniała we wrześniu o 7,5 proc. W tym samym czasie spadły notowania m.in. niklu i cynku.