Jan Englert, dyrektor Teatru Narodowego w Warszawie powiedział o Kazimierzu Dejmku, że odszedł człowiek, który dla historii teatru polskiego ma olbrzymie znaczenie, był z poważniejszych filarów świetności tego teatru w drugiej połowie 20-tego wieku.
Kazimierz Dejmek, wybitny reżyser, aktor i dyrektor teatrów, w latach 1993-96 minister kultury i sztuki w rządach Waldemara Pawlaka i Józefa Oleksego, zmarł w sylwestrową noc w Warszawie. "Odchodzi człowiek, jeden z ostatnich, dla których teatr był najwyższą formą sublimacji kulturalnej, czy wykształcenia kulturalnego człowieka" - podkreślił Jan Englert.
Kazimierz Dejmek urodził się 17 maja 1924 roku w Kowlu. Debiutował w listopadzie 1944 roku na scenie Teatru Narodowego w Rzeszowie w roli Jaśka w "Weselu". Samodzielnie reżyserował w 1951 roku "Poemat pedagogiczny" w Teatrze Nowym w Łodzi. Dejmek był w swej karierze dyrektorem wielu teatrów polskich, między innymi Teatru Narodowego, Teatru Polskiego, Ateneum i Teatru Dramatycznego w Warszawie, Teatru Wielkiego w Łodzi.
Reżyserował wiele dzieł literackich i dramatów staropolskich. "Dziady" w jego reżyserii w stołecznym Teatrze Narodowym stały się na początku roku 1968 zarzewiem demonstracji prowolnościowych. Początkowo komunistyczne władze ograniczyły spektakle, później zdjęły przedstawienie z afisza. To wywołało masowe protesty, które stały się początkiem studenckiego strajku w marcu 1968 roku.
Krzysztof Zanussi wspomina te wydarzenia jako wstrząsające. W jego opinii reakcja na "Dziady" wyrażała gniew i rozdrażnienie społeczeństwa polityką. Po spektaklach, oglądanych zawsze przez tłumy widzów, wychodzono masowo na ulicę z okrzykami "prasa kłamie", "chcemy wolności". "To było przeżycie, którego nie zapomnimy" - powiedział Krzysztof Zanussi.