Od 1 stycznia 2019 roku do sklepów pójdziemy wyłącznie w ostatnią niedzielę miesiąca. Po ponad roku funkcjonowania pomysł ograniczania handlu wciąż dzieli Polaków - wynika z badania przeprowadzonego dla Wirtualnej Polski i money.pl.
Zmiany w zakazie handlu są pewne. I były pewne już w momencie podpisania ustawy przez Andrzeja Dudę. W 2018 roku sklepy otwarte są w pierwszą i ostatnią niedzielę miesiąca. W 2019 roku sytuacja się zmieni - większość placówek otworzy się tylko w ostatnią niedzielę. W 2020 roku niedziel handlowych już nie będzie.
Postanowiliśmy zapytać Polaków, jak oceniają funkcjonowanie zakazu. Z badania przeprowadzonego na panelu Ariadna dla Wirtualnej Polski i money.pl wynika, że przeciwników i zwolenników ograniczania handlu w niedzielę jest dokładnie tyle samo. W sumie 44 proc. Polaków nie popiera zakazu. Identyczna grupa zadeklarowała, że jest na "tak". Bez zdania pozostało 12 proc. ankietowanych.
Oczywiście stosunek do zakazu handlu jest bezpośrednio związany z wspieraną opcją polityczną. Wśród wyborców Prawa i Sprawiedliwości jedynie co czwarty ma wątpliwości w stosunku do funkcjonowania ograniczenia. Ponad 70 proc. wyborców PiS popiera zakaz. Odwrotna sytuacja jest u wyborców Platformy Obywatelskiej. 79 proc. wyborców PO nie popiera zakazu, 16 proc. jest na "tak".
Podział Polaków pół na pół widać przy jeszcze jednym sondażowym pytaniu. Zapytaliśmy, "czy zdarza się im robić zakupy w niedziele objęte zakazem handlu". 48 proc. Polaków deklaruje, że kupują w niehandlowe niedziele. Gdzie? Głównie w małych sklepach, które prowadzą sami właściciele. Oni w niedziele z zakazem mogą się otwierać bez problemów.
Co dziesiąty Polak wędruje z kolei do sklepu, który działa również jako placówka pocztowa. Nie jest tajemnicą, że z tego wyłączenia w ograniczeniu handlu korzysta głównie sieć sklepów Żabka. Większość sklepów sieci otwierają sami właściciele, mniejsza część może się otworzyć dzięki temu wyłączeniu. Sieć przekonuje, że to "niewielki procent franczyzobiorców". Z usług takich miejsc korzysta jednak co dziesiąty kupujący.
Sklepy działające jako placówki pocztowe są tak samo często wybierane jak... stacje benzynowe. Co dziesiąty kupujący w niedzielę idzie właśnie tam po potrzebne produkty. I nie powinno to dziwić, bo same stacje coraz częściej rozszerzają ofertę. Bazar i aptekę w niedzielę odwiedza zdecydowanie mniej osób.
52 proc. Polaków deklaruje, że w niedziele bez handlu jest w stanie funkcjonować bez wyjścia do sklepu. Co ciekawe - częściej z zakupów rezygnują wyborcy Platformy Obywatelskiej niż Prawa i Sprawiedliwości. 67 proc. wyborców PO nie wędruje wtedy do sklepu, podczas gdy taką deklarację składa 50 proc. wyborców PiS. Druga połowa przyznaje się wprost do zakupów.
Zapytaliśmy Polaków również o jedną z proponowanych zmian - to znaczy usunięcia wyjątku dla placówek pocztowych. O tym by poskromić Żabkę mówi od dawna handlowa "Solidarność" i coraz częściej również Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Projektu nowelizacji ustawy nie ma.
46 proc. Polaków jest przeciwnych takiemu rozszerzeniu, 31 proc. jest za. Co widać - kwestia rozszerzenia jest problematyczna, gdyż aż 23 proc. ankietowanych odpowiedziało, że nie wie, jak ten pomysł ocenić.
Badanie przeprowadzone zostało dla Wirtualnej Polski na panelu Ariadna w dniach 5 - 8 października 2018 roku. Próba ogólnopolska osób od 18 lat wzwyż to 1052 osoby. Kwoty dobrane wg reprezentacji w populacji dla płci, wieku i wielkości miejscowości zamieszkania. Badanie przeprowadzone zostało metodą CAWI.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl