Wsparcie umożliwić ma nowelizacja ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji, której pierwsze czytanie odbyło się w środę w Komisji Energii i Skarbu Państwa. W pierwotnej wersji projektu noweli przewidywano podwyższenie kapitału zakładowego TVP i Polskiego Radia kwotą do 20 mln zł, ale w trakcie prac w komisji zaproponowano podniesienie jej o kolejne 10 mln zł.
- To wynik trudnej sytuacji w tej chwili mediów publicznych, po 8 latach spustoszenia abonamentu. Obie te nasze państwowe spółki są doprowadzone na skraj bankructwa. To jest przyczyną tego działania. Naprawienie sytuacji, jaką zastaliśmy po poprzednich rządach - uzasadniał podwyższenie tej kwoty przedstawiciel wnioskodawców Marek Suski z PiS.
Środki na dofinansowanie mediów publicznych mają pochodzić z Funduszu Reprywatyzacji. To państwowy fundusz celowy, którego dysponentem jest minister skarbu państwa. Na jego rachunku gromadzone są środki pochodzące ze sprzedaży 5 proc. akcji należących do Skarbu Państwa w każdej ze spółek powstałych w wyniku komercjalizacji oraz odsetki od tych środków, z przeznaczeniem na cele związane z zaspokajaniem roszczeń byłych właścicieli mienia przejętego przez Skarb Państwa.
Opozycja zgłosiła wnioski o odrzucenie tej propozycji, ale zostały one odrzucone przez większość w komisji, wobec czego zostały zgłoszone jako wnioski mniejszości.
Projekt noweli przyznaje również ministrowi skarbu możliwość działań inwestycyjnych na środkach Funduszu Reprywatyzacyjnego, co - według autorów - ma służyć efektywniejszemu wykorzystaniu środków Funduszu.
- Celem tej ustawy jest optymalizacja wykorzystania funduszy zgromadzonych na koncie Funduszu Reprywatyzacji - uzasadniał Marek Suski. Dodał, że na koncie Funduszu "w tej chwili jest zgromadzona kwota 4,9 mld zł, a wydatki z Funduszu w ciągu ostatnich 5 lat wynosiły średnio ok. 290 mln zł rocznie", stąd też "potrzeba lepszego zagospodarowania pieniędzy, które na tym Funduszu są".
- Krótko mówiąc te pieniądze mogą pracować. (...) Skala roszczeń jest duża, więc pomnożenie środków (jest) wskazane - mówił Marek Suski.
Przeciw możliwości inwestowania środków Funduszu protestowała opozycja. Zbigniew Gryglas z Nowoczesnej zwracał uwagę, że Fundusz został utworzony "tylko i wyłącznie" na cele reprywatyzacyjne.
- Tych celów reprywatyzacyjnych nam wystarczy. Ta kwota, którą uzbieraliśmy, to jest kwota bardzo niewielka w stosunku do tych potrzeb, które będą w przyszłości. (...) Nie mówmy, że środki leżą, bo te środki będziemy wykorzystywać i problemy reprywatyzacyjne rozwiązywać. Nie ma żadnego uzasadnienia, żeby z tych środków finansować nabycie akcji i udziałów w spółkach Skarbu Państwa, nie ma także żadnego uzasadnienia, by z tych środków finansować i wspierać Telewizję Polską S.A. - mówił poseł Nowoczesnej.
W dyskusji zwracano uwagę, że taka zmiana umożliwiłaby Skarbowi Państwa grę na giełdzie, a na akcjach można nie tylko zyskać, ale także stracić.
- Co, jeśli będzie manko na tych inwestycjach? Kto weźmie odpowiedzialność? - pytali posłowie opozycji, którzy zgłosili poprawki odbierające Skarbowi Państwa tę możliwość. Zostały one jednak odrzucone przez komisję. Wpłynęły ponownie jako wnioski mniejszości.
Jak mówił Marek Suski, roszczenia reprywatyzacyjne szacowane są na ok. 100 mld zł, w związku z tym, czy w Funduszu będzie "4 mld zł czy parę milionów mniej czy więcej, problemu (to) nie rozwiąże".
Trzecią zmianą, jaką miałby wprowadzić projekt, jest rozszerzenie możliwości przyznania dotacji jednostkom samorządu terytorialnego na dofinansowanie wypłaty odszkodowań dla byłych właścicieli. Według obecnych uregulowań dotację taką może dostać tylko Warszawa, i tylko do końca 2016 r. Według wnioskodawców to rozwiązanie kontrowersyjne, dlatego chcą oni rozszerzyć krąg potencjalnych beneficjentów wypłat na wszystkie samorządy i znieść ograniczenia czasowe dla dopłat.
Propozycje posłów PiS poparł podsekretarz stanu w resorcie skarbu Mikołaj Wild. - Nasze stanowisko jest pozytywne względem tej ustawy - powiedział.
Ustawa miałaby wejść w życie z dniem następującym po dniu ogłoszenia.