W ocenie eksperta wynika to z prostego rachunku. - Ciągle jesteśmy dla nich atrakcyjni, bo w Polsce mogą zarobić nawet do 5 razy więcej niż u siebie. Rzecz jednak w tym, że w Niemczech mogą zarobić 4 razy więcej niż w Polsce - dodaje.
Tymczasem sytuacja na rynku pracy już teraz jest bardzo zła. Jak wynika z raportu Manpower, obecnie już 41 proc. pracodawców w Polsce nie może znaleźć pracowników. Ten wskaźnik jest już u nas wyższy niż średnia światowa (38 proc.) i znacznie wyższy niż jeszcze dwa lata temu (32 proc.).
Trudno sobie nawet wyobrazić co by było, gdyby nie ponad milion Ukraińców pracujących w Polsce. Mało tego. Potrzeby są jeszcze większe, bo według szacunków NBP do 2050 r. aby utrzymać obecny poziom zatrudnienia będziemy potrzebowali aż 5,3 mln imigrantów.
W UE też mają szarą strefę
Ostatnia decyzja PE może zatem być dla polskiej gospodarki poważnym problemem. Wprawdzie nie oznacza ona automatycznie otwarcia dla Ukraińców rynków pracy UE - Zacznie się ostra rywalizacja między naszymi legalnymi ofertami pracy, a dużo lepiej płatnymi możliwościami zatrudnienia w szarej strefie w UE. Bo czy nam się to podoba, czy nie ona również w Unii istnieje - mówi WP money Andrzej Kubisiak, dyrektor Zespołu Analiz Work Service.
W jego ocenie najsilniej będziemy konkurować z Niemcami gdzie, jak teraz się szacuje, jest nawet do miliona wakatów w gospodarce. - Myślę, że przez to mogą się nawet nie specjalnie bronić przed zalewem nielegalnych pracowników. Sytuacja jest na tyle trudna, że mogą przymknąć na to oko. Szczególnie, że - podobnie jak we Francji - zbliżają się tam wybory i ewentualne otwarcie legalnego rynku pracy dla Ukraińców nastąpi zapewne dopiero po nich - dodaje Kubisiak.
Problemów dla naszych firm spodziewa się również Robert Lisicki, ekspert rynku pracy Konfederacji Lewiatan. - Nasi pracodawcy na pewno spotkają się teraz z konkurencją innych rynków. Oczywiście początkowo w szarej strefie, bo na razie znosi się tylko wizy turystyczne.
Kiedy to się może stać? Niestety szybciej niż moglibyśmy się do tego przygotować. W ocenie eksperta Work Service problem może pojawić się już w czerwcu, kiedy według pierwszych informacji wizy dla Ukraińców w niektórych krajach mogą zostać zniesione.
Czerwiec pokaże, na co nas stać
- To może być trudny czas na naszym rynku pracy, bo zaczynają się prace sezonowe. Zatem dość szybko okaże się, na ile jesteśmy w stanie konkurować o ukraińskich pracowników np. z Niemcami - dodaje Kubisiak. Warto jednak pamiętać, że nie tylko z tym krajem będziemy walczyć o ręce do pracy.
Nie tylko u naszych zachodnich sąsiadów jest niski poziom bezrobocia i dużo wakatów w firmach. Podobnie jest w Holandii. W prawdzie to nie duży rynek, ale z dużą liczbą miejsc pracy w ogrodnictwie i sadownictwie, gdzie też spory udział ma szara strefa.
Nie zapominajmy również o czeskich pracodawcach, którzy w poszukiwaniu nowych kadr są w stanie już teraz przebijać oferty polskich firm. Oni też czekają na Ukraińców. Podobnie jest z gospodarką Węgier. Tam też bezrobocie jest na niskim poziomie, a coraz częściej pojawiają się głosy o konieczności wprowadzenia regulacji legalnego zatrudnienia Ukraińców.
W innych krajach też kuszą naszych wschodnich sąsiadów. Francuzi, ale i Niemcy, z którymi przecież mamy o imigrantów powalczyć na pierwszej linii tego frontu, zapewniają już teraz bezpłatne stypendia dla Ukraińców. W swojej polityce migracyjnej mają też do zaoferowania szkolenia językowe czy dopłaty do tanich noclegów w pierwszych miesiącach na obczyźnie.
- Uratować nas może jedynie bliskość językowa i kulturowa. W starciu z Niemcami nawet geografia niespecjalnie nam pomaga. Ukraińcy najczęściej znajdują pracę na zachodzie i południu Polski, więc i tak muszą przebyć sporą odległość. Dołożenie kilkuset kolejnych kilometrów nie będzie problemem - przekonuje Kubisiak.
Język i kultura to mało
Czy możemy jakąś konkretną ofertą przebić choćby Niemieckie propozycje? Zdaniem ekspertów odpowiedź jest jedna: trzeba znacząco poprawić i uprościć system, za pomocą którego Ukraińcy uzyskują w Polsce prawo do legalnej pracy.
- Wydłużenie okresu, który pozwala na zatrudnienie z 6 do 9 miesięcy to dobry początek. Tyle że na razie to będzie dotyczyło głównie prac sezonowych (od 2018 r.). Postulujemy to rozszerzyć na inne branże. Konieczne jest też wprowadzenie rządowej propozycji, by po takim pierwszym okresie z legalną umową o pracę płynnie przejść na 3-letnie pozwolenie na pracę - mówi Robert Lisicki.
Ekspert widzi również konieczność skrócenia czasu oczekiwania na uzyskanie takiego pozwolenia. Co więcej - zmiany te muszą nastąpić szybko. Pytanie tylko, czy nasza administracja rządowa poradzi sobie z tempem narzuconym przez PE.
- Nasza determinacja musi być na maksymalnym poziomie. Musimy przyspieszyć. Tu już nie ma się na co oglądać - dodaje ekspert Konfederacji Lewiatan. W legalnym zatrudnieniu nadzieję dostrzega również Kubisiak.
- Na razie nie ma tego w Niemczech, Holandii, Czechach czy na Węgrzech. Problem jednak polega na tym, że tam takie rozwiązania wkrótce mogą się pojawić. Musimy przekonywać Ukraińców, że legalna praca z umową i ubezpieczeniem jest wartością samą w sobie - mówi Kubisiak.
Niemcy nie mają wyjścia
Ekspert nie wyklucza, że potrzebna jest kampania informacyjna, która pomoże im to uświadomić. Zgadza się również z Lisickim postulującym wydłużanie czasu, w którym to legalne zatrudnienie jest możliwe. Wtedy skłonimy Ukraińców, żeby więcej zarobionych pieniędzy zostawiali w naszej gospodarce.
- Nie możemy też sobie pozwalać na proste błędy, np. że ukraińscy studenci po zakończeniu nauki mają problemy z przedłużeniem pobytu w Polsce. To przecież potencjalni, często doskonale przygotowani, pracownicy. Nie stać nas już teraz na marnowanie takich okazji - konkluduje Kubisiak.
W tej wojnie o ludzi, która rozgrywa się w Europie, nie możemy sobie pozwolić na wpadki. Choć zdarzają się one również europejskim liderom. Niemcy przyjęli w ostatni czasie bardzo dużą falę imigrantów, którzy jednak nie garną się do pracy.
Z badań przeprowadzonych pod koniec zeszłego roku wynika, że zaledwie 1 na 8 z nich pracuje. Dlatego nasi sąsiedzi nie mają wyboru: muszą powalczyć z nami o Ukraińców.