Na portalach społecznościowych co rusz pojawiają się wpisy, a czasem zdjęcia i filmy, pokazujące w jaki sposób kurierzy traktują przesyłki. - Co miesiąc jesteśmy kilkaset złotych do tyłu, bo dostarczony towar był zniszczony - mówi właściciel sklepu.
Przed biurowiec podjeżdża bus z logiem firmy kurierskiej. Otwierają się drzwi. Z samochodu, prosto na chodnik, wypada spora paczka. Za nią kolejna. Trzecia odbija się od dwóch poprzednich i też ląduje na chodniku. Po chwili z auta wychodzi kurier i, jak gdyby nigdy nic, zabiera się za doręczanie przesyłek. Taki obrazek zarejestrował internauta, po czym wrzucił do sieci.
Zobacz: Elektryczny pojazd z Polski dla listonoszy. Mieliśmy okazję się nim przejechać
"Na sortowni lepiej latają"
Kolejny przykład. Na poboczu stoją dwa samochody firmy kurierskiej. Pracownicy przepakowują towar. Paczki latają z jednego auta do drugiego. Niektóre odbijają się od samochodów i lądują na ziemi.
- Normalna sprawa, na sortowni lepiej latają - pisze członek facebookowej grupy "kurierzy". - A poprawnie zapakowana paczka powinna wytrzymać upadek z jednego metra.
Z ilu metrów spadają ich paczki zastanawiają się właściciele sklepów internetowych. Miesięcznie kilkakrotnie muszą wymieniać klientom towar, który został uszkodzony w transporcie.
- Jedna rzecz w naszym sklepie kosztuje od 200 do 600 złotych - mówi właściciel specjalistycznego sklepu. - Wymianę bierzemy na siebie, żeby nie utrudniać życia klientom. To w końcu nie ich wina, że ktoś rzuca paczkami. Miesięcznie to potrafi kosztować nawet kilka tysięcy. Oczywiście składamy reklamacje, ale różnie z tym bywa.
Jak mówią i piszą właściciele sklepów, niszczenie przesyłek to nie domena jednej firmy. Paczkami rzuca większość.
- Próbowaliśmy już kilku firm (zarówno dużych jak i małych), ale wszystkie mimo solidnego opakowania i bardzo wyraźnego oznaczania przesyłek niszczą do 20 proc. transportu. Wiem, że jest to głównie czynnik ludzki, przy dużej liczbie przeładunków, ktoś w końcu wcześniej czy później walnie paczkę na ziemię lub postawi na niej kilkaset kilo - pisze właściciel innego sklepu.
Choć za rzucanie paczkami odpowiadają kurierzy, zdaniem właścicieli sklepów wszystkiemu winne jest nadmierne obciążenie pracą.
- Polscy kurierzy zarabiają grosze - mówi właścicielka sklepu internetowego. - Żeby jako tako wyjść na swoje, muszą dostarczyć mnóstwo paczek i to w jak najkrótszym czasie. Nic dziwnego, że przestają zwracać uwagę na to, co wiozą.
Kto otwiera paczkę przy kurierze
W przypadku zniszczenia przesyłki prawo do reklamacji ma zarówno nadawca, jak i odbiorca przesyłki. Większość firm rozpatruje je w terminie 30 dni od złożenia - tak przynajmniej wynika z dostępnych na stronach regulaminów. Jak mówią właściciele sklepów, wyegzekwowanie należności za zniszczoną przesyłkę nie jest wcale takie proste.
- Żeby złożyć taką reklamację, powinno się otworzyć paczkę przy kurierze, sprawdzić i w razie problemów spisać protokół szkody - mówi właściciel sklepu. - Ale bardzo rzadko otwiera się paczki przy kurierach. Kurierom się spieszy, klient jak widzi że z opakowaniem jest wszystko OK, to przyjmuje paczkę. I dopiero potem się okazuje, że zawartość jest zniszczona.
Wiele firm, mając nieprzyjemne doświadczenia z kurierami robi wszystko, żeby ich paczki były "pancerne".
- Oblepiamy w folię bąbelkową, pakujemy w karton, potem w jeszcze jeden, oklejamy ciasno taśmą - mówi właściciel sklepu. - Jak ktoś taka paczką rzuca, to z zewnątrz tego nie widać. A jak klient otwiera, to się okazuje, że towar jest w kawałkach.
I tu zaczyna się problem. Bo na to, że zawartość paczki nie była uszkodzona, albo że nie została zniszczona już po otwarciu, dowodów brak.
- Miałam taki problem jako klientka - mówi właścicielka sklepu. - Zamówiłam okap. Paczka wyglądała na nieuszkodzoną, odebrała ją ekipa remontowa. Dopiero przy montażu okazało się, że w środku silnik jest w kawałkach. Sklep wziął na siebie odpowiedzialność i przyjął reklamację, ale towar ewidentnie był uszkodzony w transporcie.
- Teoretycznie na spisanie protokołu szkody jest tydzień - mówi właściciel sklepu. - W praktyce, jeśli nie zrobimy tego od razu, to firma będzie robić wszystko, żeby winę za zniszczenie zrzucić na klienta.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl