- Może kupi pani akcje Zortrax? Niebywała okazja przed giełdowym debiutem we wrześniu - słyszy w telefonie nasza czytelniczka. Takie oferty dostało z pewnością jeszcze wielu Polaków. Zachęcani są do kupowania papierów jednego z najlepszych producentów domowych drukarek 3D. O co chodzi?
Telefonował przedstawiciel warszawskiej firmy Unicap, która skupiła akcje Zortrax od jednego z prywatnych akcjonariuszy i chce je sprzedać wcześniej, przed debiutem giełdowym. Z tego, że jego telefon był przez długi czas zajęty można wnioskować, że nasza czytelniczka nie była jedynym adresatem. Zajmuje ona zresztą stanowisko menadżerskie, więc najwyraźniej oferta jest kierowana do osób, które są podejrzewane o to, że dysponują kapitałem, umożliwiającym większą inwestycję.
Skąd Unicap ma akcje Zortrax? Być może to część papierów, które sprzedawał przed rokiem miliarder Dariusz Miłek, założyciel i główny akcjonariusz sieci CCC?
Miłek zainwestował dwa lata temu 44 mln zł w 15 proc. akcji znanego na świecie olsztyńskiego producenta drukarek 3D poprzez swój wehikuł inwestycyjny Ultro. Nie minął jednak rok, a już sprzedał swoje akcje. Dla niego Zortrax był inwestycją krótkoterminową.
- Akcjonariuszy Zortraksu jest sporo i każdy z nich ma prawo sprzedać swoje akcje. Jeśli chodzi o debiut we wrześniu, to faktycznie takie są plany. Oferta nie będzie się wiązać z nową emisją akcji - mówi money.pl Mariusz Babula, szef działu relacji inwestorskich w Zortrax.
- Wykupiliśmy duży pakiet, więc mamy duże pole do negocjacji ceny - mówi przedstawiciel Unicap. - Akcje wejdą prawdopodobnie na rynek w granicach 57 zł za sztukę. Przez telefon mogę powiedzieć, że możemy sprzedać poniżej 50 zł - informuje, wskazując, że konkrety będzie mógł przekazać na indywidualnym spotkaniu.
To zastrzeżenie jest konieczne, by nie być posądzonym o ofertę publiczną. Prywatnie można sprzedać akcje - spotykają się dwie strony i umawiają co do ceny.
Akcjonariusze Zortrax naciskają
Część akcjonariuszy chce wyjść z inwestycji. W maju walne zgromadzenie Zortrax postanowiło, że akcje nie wejdą do notowań na głównym rynku Giełdy Papierów Wartościowych, ale na rynek małych spółek NewConnect. Prospekt złożono na jesieni ubiegłego roku, ale duży rynek to jeszcze nie to, na co stać spółkę.
- W toku prac nad wejściem na rynek regulowany stało się jednak jasne, że potrzebny jest nam dodatkowy czas na spełnienie wymagań stawianych przed spółkami, których akcje są notowane na rynku głównym - mówił Rafał Tomasiak, prezes Zortraksu. Docelowo chce na rynek główny wejść prawdopodobnie w ciągu dwóch lat. Ale akcjonariusze pospieszają, więc zdecydowano się już na NewConnect.
Skąd ten pośpiech? Niewykluczone że decyzje wielkich banków centralnych i podwyższanie stóp procentowych odwrócą trend wzrostowy na giełdach akcji. Lepiej nie czekać.
Spadek wyników w 2017
Oczywiście pewności, że akcje notowane będą po 57 zł nie ma żadnej. Kto wie w jakiej kondycji będzie wtedy rynek akcji i sama spółka? Niby dynamikę wyników ma imponującą, ale czy będzie tak dalej?
Zortrax jest producentem drukarek 3D. W 2015 r. drukarka M200 została uznana za najlepszą drukarkę desktopową 3D na świecie. Obecnie już nie jest tak dobrze, bo w najnowszym rankingu 3D Hubs za pierwszy kwartał 2018 "najpopularniejsze drukarki desktopowe 3D" jest na 4. miejscu. To też bardzo wysoko oczywiście.
Pojedynczy egzemplarz M200 kosztuje prawie 2 tys. dol. Produkty spółki dostępne są w 90 krajach całego świata. Oprócz drukarek 3D Zortrax M200 i 3D Zortrax M300, sprzedaje też oprogramowanie i materiały do druku.
W 2016 roku Zortrax miał 54 mln zł przychodu i 14 mln zł zysku netto. Tempo wzrostu zysku wynosiło 75 proc. Ubiegły rok jednak już nie był tak dobry. Zgodnie z szacunkami (dane przed audytem biegłego rewidenta) spółka wypracowała 47,5 mln zł przychodów i ok. 6,2 mln zł EBITDA tj. zysku operacyjnego powiększonego o wartość amortyzacji.
"Spółka zanotowała istotny spadek sprzedaży na rynku amerykańskim, gdzie tamtejszy dystrybutor Zortrax przechodził przez poważne problemy finansowe, a następnie całkowicie zakończył działalność w segmencie. Skutkowało to ok. 25 proc. niższą sprzedażą w USA niż w roku 2016. Z podobnymi, choć w znacznie mniejszej skali, problemami, borykali się dystrybutorzy działający w kilku europejskich krajach” - tłumaczy spółka w komunikacie. Zarząd chce usprawnić sieć dystrybucyjną, żeby uniknąć takich problemów w przyszłości
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl