Zgodnie z decyzją szefa LP, kontrola ma potrwać do 31 stycznia. Do tego czasy nadleśnictwo Borki ma zakaz sprzedaży praw do polowania na żubry. Jeśli zajdzie taka potrzeba, zwierzęta będą odstrzeliwane przez pracowników Lasów.
- Zrobimy wszystko co możliwe, by wyjaśnić wszelkie wątpliwości, jakie mogą dotyczyć odstrzeliwania żubrów - mówi Konrad Tomaszewski, dyrektor generalny LP.
Kontrola dotyczyć ma nadleśnictwa Borki (RDLP Białystok). To tam najczęściej polowano na te zwierzęta. Jak już informowaliśmy prawa do takiego odstrzału kosztowały nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Zawsze jednak wybierano jedynie żubry, które musiały z różnych powodów być wyeliminowane.
- Kontrola dotyczyć ma samego wnioskowania o pozwolenia na odstrzał oraz o sprzedawanie samych praw do odstrzału. Do tego czasu zamroziliśmy też możliwość strzelania do żubrów w przypadku, gdy takie pozwolenie zostało wydane wcześniej - mówi WP money Anna Malinowska, rzeczniczka Lasów Państwowych. Jak przypomina, sama decyzja o odstrzale żubrów należy do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.
Ekolodzy, w tym na przykład Greenpeace, zwracali jednak uwagę, że nie powinno się sprzedawać praw do strzelania do zwierząt chronionych. Twierdzili też, że żubry w nadleśnictwie Borki są niemalże hodowane na potrzeby myśliwych.
- Dobrze, że Lasy Państwowe zajęły się sprawą. Czekamy na wyniki ich badań. Wtedy będziemy mogli je komentować. Nadal stoimy na stanowisku, że trzeba uregulować i lepiej pilnować sprawy odstrzału zwierząt chronionych - przekazała nam Marianna Hoszowska z Greenpeace.
Jak dodała, petycję jej organizacji do premier Beaty Szydło w tej sprawie zakazu polowań na żubry podpisało w ciągu tygodnia ponad 50 tysięcy osób.
- Zbieramy informacje i ustalamy fakty na temat tego, jak wygląda w Polsce ochrona zagrożonych gatunków, aby mogła się z nimi jak najszybciej zapoznać opinia publiczna - poinformował z kolei Robert Cyglicki, dyrektora Greenpeace w Polsce.
Jak opisał w poniedziałek serwis oko.press, do nadleśnictwa Borki w 2015 roku miało trafić sześć żubrów z innych nadleśnictw. Kilkanaście dni po tym fakcie leśniczy mieli wystąpić o możliwość urządzenia polowania na zwierzęta. We wniosku napisano, że żubrów w nadleśnictwie jest za dużo.