Od początku roku przedsiębiorcy mogą wysłać zwykły przelew na jeden, indywidualny rachunek zamiast trzech lub czterech wpłat na poszczególne fundusze. Rozksięgowaniem składek zajmuje się bowiem ZUS.
Rozliczanie się z urzędem jest więc łatwiejsze i, zdaniem prezes ZUS, widać tego efekty. – Od stycznia do Zakładu trafia średnio ok. 10 proc. więcej składek niż w analogicznych miesiącach 2017 r. – powiedziała.
Wprowadzenie e-składki spowodowało także, że zmniejszyła się liczba błędnych przelewów. Jeszcze w okresie od stycznia do maja 2017 r. trafiło się aż ponad 114 tys. niezidentyfikowanych wpłaty. W tym roku w tym samym okresie – jedynie 161. – Biorąc pod uwagę, że mamy 2,4 mln aktywnych płatników, odsetek błędnych przelewów spadł zatem do wartości poniżej granicy błędu statystycznego – stwierdziła Uścińska.
Przy czym ZUS przyznaje, że oprócz tego jest aż 900 tys. rachunków składkowych, na których są zaległości, a które należą do firm już nieaktywnych. Urząd prowadzi działania, które umożliwiłyby ściągnięcie należności przed ich przedawnieniem.
Zakład przypomina także, że jeśli ktoś ma zaległości składkowe, to bieżące wpłaty są w pierwszej kolejności kierowane do uregulowania najstarszych długów. To oznacza, że w razie pozostawania ich na koncie dłużnicy tracą prawo do zasiłków chorobowego, opiekuńczego lub macierzyńskiego. Po spłaceniu należności może bowiem zabraknąć środków z wpłaty na ubezpieczenie chorobowe.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl