Nowe zasady opłacania składek mają swoje niespodziewane konsekwencje. Przedsiębiorcy z zaległościami w opłacaniu składek ZUS nie będą dostawać wypłaty za „chorobowe”. Póki nie spłacą swojego długu.
Od 1 stycznia 2018 r. wszystkie wpłaty przedsiębiorcy wysyłają na oddzielne, indywidualne dla każdej firmy konta w ZUS. Okazuje się, że przelewy z zadłużonych firm idą w pierwszej kolejności na pokrycie najstarszych zaległości. A to ma wpływ na wypłaty kwot za zwolnienia chorobowe - pisze Mateusz Rzemek w czwartkowej „Rzeczpospolitej”.
- Samozatrudnieni najbardziej odczują zmianę przepisów, bo potrącenie zaległości z ich bieżących składek powoduje utratę prawa do zasiłku z dobrowolnego ubezpieczenia chorobowego - powiedział dziennikowi Wojciech Andrusiewicz, rzecznik ZUS. - Obecnie ten problem dotyczy aż 100 tys. prowadzących działalność, którzy przed zmianą przepisów opłacali składkę na to dodatkowe ubezpieczenie. Jeśli nie uregulowali zaległości, stracili właśnie prawo do zasiłku - dodał.
Zakład Ubezpieczeń Społecznych zaczął właśnie wysyłkę listów do 581 tys. firm z zachętą do spłaty długów. Ich zadłużenie wynosi łącznie 14,5 mld zł - podaje „Rzeczpospolita”. 350 tys. z zadłużonych to ci z prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą, których długi w ZUS przekraczają 3 tys. zł.
Listów jest tak dużo do wysłania, że ZUS zakończy wysyłkę dopiero w maju.
- W pierwszej kolejności korespondencja z rozliczeniem konta trafi do osób prowadzących działalność gospodarczą, dla których zaległości mają wpływ na prawo do zasiłku z ubezpieczenia chorobowego - dodaje Andrusiewicz.
Polskie firmy w niepłaceniu gorsze od Greków
Kwota potrąceń w pierwszym miesiącu obowiązywania nowych przepisów objęła aż 4 proc. styczniowych składek. Te wynosiły łącznie 18,8 mld zł, czyli około 750 mln zł z nich zostało przekierowane z bieżących rozliczeń na pokrycie zaległości.
Nowe składki pokrywać będą zadłużenie, ale jeśli przedsiębiorcy nie zaczną wpłacać więcej, powstawać będzie nowy bieżący dług.
Według Jeremiego Mordasewicza, eksperta Konfederacji Lewiatan, zmiana zasad pokazała skalę zaniedbań polskich przedsiębiorców.
- Z różnych raportów wynika, że dyscyplina płatnicza w Polsce jest jedną z najniższych, jeśli nie najniższa, w całej Unii. Już w Grecji, która od lat boryka się z kryzysem ekonomicznym, firmy lepiej wywiązują się ze swoich zobowiązań wobec państwa czy swoich kontrahentów - powiedział dziennikarzowi „Rzeczpospolitej”.