Sytuacja w ZUS staje się coraz bardziej napięta. Związkowcy pokazali zarobki w Zakładzie, które coraz bardziej odbiegają od przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. Ostrzegają także prezes przed doprowadzenie do sytuacji, w której ucierpią klienci ZUS, czyli wszyscy Polacy.
Zakład Ubezpieczeń Społecznych to chyba najbardziej nielubiana instytucja w Polsce. Przedsiębiorcy oceniają, że obowiązkowe składki są większą przeszkodą w prowadzeniu biznesu niż podatki i skomplikowana ordynacja. W przestrzeni publicznej funkcjonują złośliwe rozwinięcia skrótu ZUS – np. zakład utylizacji składek. Nie dziwi zatem, że niskie zarobki pracowników tej instytucji nie były tym, co związkowcy nieśliby na sztandarach przeciwko kolejnym ekipom rządowym. Ostatecznie to jednak pracownicy ZUS i cała instytucja odpowiada za comiesięczne wypłaty emerytur, rent czy ewidencjonowanie faktu pozostawania ubezpieczonym, co w efekcie pozwala korzystać z usług publicznej służby zdrowia.
A zatem ewentualny strajk pracowników ZUS mógłby poważnie zaburzyć funkcjonowanie państwa. Takie ryzyko oddalono 13 października minionego roku, gdy udało się zakończyć spór zbiorowy związków zawodowych działających w ZUS z pracodawcą. Ten ostatni jednak nie wywiązał się ze swoich zobowiązań i do sporu powrócono. Związkowcy działający w Zakładzie postanowili publicznie ostrzec prezes ZUS i zaapelować o podjęcie działań. Na stronie OPZZ opublikowano list otwarty skierowany do prof. Gertrudy Uścińskiej. W dosyć ostrych słowach uzasadniono ponowne wejście w spór zbiorowy.
"Od wielu lat realizacja podstawowych zadań Zakładu to praca w ciągłych nadgodzinach. Dodatkowo na Zakład systematycznie nakładane są nowe zadania bez rekompensowania realizacji tych zadań dodatkowymi środkami z budżetu państwa" – czytamy w liście.
Zarobki w ZUS
Tym, co jednak najbardziej szokuje, są niskie zarobki osób zatrudnionych w ZUS, ujawnione przez związkowców.
Przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej - czyli wskaźnik obliczany na podstawie pensji w największych przedsiębiorstwach, wybranej próbie małych i średnich oraz wynagrodzeniach w budżetówce - wyniosło w 2017 r. 4271,51 zł brutto. Dla zatrudnionych w ZUS takie pieniądze są w większości nieosiągalnym marzeniem.
"Ponad 3/4 załogi Zakładu (grupa ponad 34 000) samych pracowników merytorycznych, w tym specjalistów z długoletnim stażem – nie osiąga przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej” – podkreślono w liście do prezes ZUS.
Wysokość pensji wypłacanych w ZUS zależy od stopnia zaszeregowania pracownika. W wartościach uśrednionych, żaden z nich nie osiąga przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. Niektórzy otrzymują nawet pensje niższe od średnich emerytur wypłacanych mężczyznom, które w 2017 r. wynosiły 2699 zł.
Osoba zatrudniona na stanowisku referenta (ok. 2931 etatów) może liczyć na średnio 2440 zł brutto, czyli 1766 zł „na rękę”. Starsi referenci zarobią niewiele więcej – 2699 zł brutto, co daje kwotę netto niespełna 2000 zł. Dla porównania przeciętna emerytura w Polsce to 2080 zl w 2017 r.
Inspektorzy, których jest około 6228, zarabiają netto 2159 zł (3003 zł brutto). Najliczniejszą grupę pracowników stanowią starszy inspektorzy, ale i oni nie mogą liczyć na duże pieniądze. Nie są nimi bowiem oferowane im 3278 zł brutto, co przekłada się na comiesięczne przelewy w wysokości 2350 zł.
W nieco lepszej sytuacji są specjaliści, którzy zarabiają średnio 2559 zł netto. Starsi specjaliści dostają 3946 zł brutto, co nadal nie pozwala na przekroczenie magiczne bariery 3000 zł netto.
Sytuacja może uderzyć w klientów ZUS
Niskie wynagrodzenia to nie tylko problem dla pracowników ZUS, ale także całej instytucji. Podobnie, jak w przypadku Służby Cywilnej, brakuje wykwalifikowanych chętnych do pracy.
"W praktyce wyraźnie widać spadek zainteresowania ofertami pracy w ZUS. Duża liczba nowo zatrudnionych pracowników, po krótkim okresie pracy w ZUS – szybko znajduje zatrudnienie w innych firmach, oczywiście za znacznie wyższe wynagrodzenie. Przyczyną są niskie wynagrodzenia, przy jednocześnie wysokich wymaganiach. Prowadzona polityka płacowa w Zakładzie doprowadziła do zrównania wynagrodzeń specjalistów z długoletnim stażem pracy w porównaniu z nowo – zatrudnionymi pracownikami. Wynagrodzenia uległy zdecydowanemu spłaszczeniu. ZUS nie jest już na rynku atrakcyjnym pracodawcą" – oceniają związkowcy i ostrzegają, że brak zmian może "w pewnym czasie odbić się na klientach ZUS”.