Jak wszyscy, i ja mam swoje cierpienia - zwierzył się papież Franciszek grupie imigrantów, z którymi spotkał się w jednej z rzymskich parafii. Włoskie media ujawniły przebieg tego spotkania, które odbyło się przy drzwiach zamkniętych.
Franciszek powiedział, ze _ papież jest człowiekiem, zwyczajnym człowiekiem i znosi swoje cierpienia _. Nie wszedł w szczegóły i nie powiedział o powodach swoich cierpień.
Stwierdził jedynie, że kiedy myśli o swoim życiu, widzi wiele pięknych rzeczy i wiele brzydkich. _ W historii każdego są rzeczy piękne i brzydkie _ - powiedział.
Dodał, że kiedy ludzie spotykają się w rodzinnym gronie, lubią dzielić się tym, co było piękne, ale także opowiedzieć sobie, jak udało im się przezwyciężyć to, co było brzydkie.
Papież Franciszek zachęcił imigrantów, by dochowali wierności wyniesionej z domu religii. Chrześcijan, by powracali do Biblii, a muzułmanów do czytania Koranu.
Bardzo się ucieszył, gdy na koniec podano mu argentyńskie mate. Ono także kojarzy mu się z rodziną - wyznał.
Czytaj więcej w Money.pl